Zbrązowiałam w stylu Honolulu

wtorek, 26 lutego 2013 | 22 komentarze |


Bronzery, obok rozświetlaczy, są moimi ulubionymi kosmetykami. Prym wśród nich wiedzie u mnie od wielu miesięcy Honolulu z W7.



Bronzer zamknięty jest w tekturowym pudełku stylizowanym na Hoola Benefit'u. W opakowaniu znajduje się 6 g produktu ważnego 12 miesięcy od daty otwarcia. Do kosmetyku dołączony jest mięciutki pędzelek, który dla mnie jest całkowicie bezużyteczny. Bo jak tu nałożyć nim bronzer i rozblendować? Albo puder? Albo cokolwiek? Mogę go sobie postawić na półeczce i patrzeć, bo jest ładny biało-różowo-czarny. Ale to wszystko


Kolor bronzera to klasyczny ciepły średni mleczno-czekoladowy brąz o satynowym wykończeniu. Jest niesamowicie mocno napigmentowany i najlepiej przy aplikacji sprawdzają się bardzo miękkie pędzle, które nie nabierają za dużo kosmetyku. Ja uwielbiam  nakładać Honolulu pędzlem Blush Brush z Real Techniques. Niestety łatwo zrobić sobie nim krzywdę, więc lepiej mieć pędzel z pudrem transparentnym w pogotowiu. Kosmetyk ma bardzo miękką konsystencję i bardzo pyli, ale mimo to jest bardzo wydajny. Używam go od ponad 3 miesięcy i widać dopiero niewielkie wgłębienie. Mam nadzieję, że uda mi się go zużyć do października. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie. Nadaje się zarówno do konturowania jak i opalania bladej buzi. 

Na mojej buzi wygląda właśnie tak:


Jak widać na twarzy wygląda naprawdę bardzo naturalnie. Oprócz Honolulu użyłam podkładu Bourjois Flower Perfection, rozświetlacza Prime and Fine i kredki do brwi z Catrice oraz tuszu do rzęs Studio Lash z Miss Sporty (zielona wersja). Bronzer nałożyłam w większych ilościach, żeby lepiej go było widać na zdjęciach.
Honolulu dostaniecie w drogeriach internetowych (alledrogeria, kosmetykomania) za około 15 złotych. Myślę, że za tą cenę jest to naprawdę rewelacyjny kosmetyk.

To jeden z tych kosmetyków, który ostatnio robi furorę w blogosferze i ciekawi mnie czy miałyście z nim styczność i co o nim myślicie.

Pozdrawiam,
Katarzyna Marika

22 komentarze :

  1. Agnieszkawtorek, 26 lutego, 2013

    Ja go nie miałam. Bardzo tani i dostępny. Uwielbiam bronzery, ale powstrzymuję się i używam jednego, bo szkoda, żeby się marnowało, są bardzo wydajnymi kosmetykami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)wtorek, 26 lutego, 2013

      Polecam jeżeli skończy Ci się obecnie używany :)

      Usuń
  • .wtorek, 26 lutego, 2013

    Kiedyś zastanawiałam się nad jego zakupem, jednak później wpadł mi w ręce produkt nyx w kolorze taupe i spełnił moje oczekiwania w 100%, wiec nie miałam już potrzeby kupowania bronzera w7. Może jeszcze kiedyś go wypróbuję, chociaż nie wiem czy nie byłby dla mnie za ciepły odcieniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)wtorek, 26 lutego, 2013

      Z NYX'em jeszcze nie miałam styczności, ale jak będę w Arkadii to zajrzę do ich salonu :)

      Usuń