Wieści z frontu: walczę z pracą inżynierską. Został tydzień do oddania i zapowiada się bardzo intensywnie – analizy, ostatnie szlify, oprawianie, egzaminy, obiegówki i dopilnowanie wpisania ocen z zeszłego roku. Będzie czad, tak jak i był w tym tygodniu. Więc macham do Wam łapką i zaraz wracam do pracy.
W międzyczasie firma Sleek znowu zachwyciła i wydała następna rewelacyjną paletkę. Po kilku dla mnie nieudanych – Lagoon, Showstoppers, Snapshot czy I-Candy, pojawiło się objawienie w postaci zachwycającej Vintage Romance. W dniu premiery pojawiła się zapowiedź następnej piękności, która z miejsca podbiła moje serce. Nadszedł czas na przepiękne zielenie i Garden of Eden. Podziwiajcie!