Bath&Body
Works podbiło serca Polek jak tylko pojawiło się w kraju pod koniec września
zeszłego roku. Blogi zalała relacja z otwarcia w Złotych Tarasach i zachwyty
nad produktami. Mimo wszechobecnego BBW-wariactwa, ja spokojnie przechodziłam
koło cudownie pachnących sklepów. No, ale ignorantem być nie można dlatego przy
okazji tegorocznych wyprzedaży zdecydowałam, że zaopatrzę się w jakieś mazidło
w tym przybytku aromatycznych rozkoszy. Oczywiście trochę się zagapiłam i do
sklepu poszłam, kiedy praktycznie wszystko zostało wykupione, niemniej udało mi
się coś wygrzebać. A mianowicie dwa balsamy do ciała, ponieważ na półce w
łazience pustki. Żeby nie było jeden z balsamów został wybrany i nabyty przez mojego
M. w ramach „jak już tam będziesz, to weź co Ci się spodoba”. Drugi nabyłam
tradycyjnie własnymi rękami (i nosem).
Essie Resort 2013: Under Where?
wtorek, 23 lipca 2013 | 9 komentarzy |



Dobrnęliśmy
do końca resortowej sagi. Na deser odcień, którego najbardziej się bałam, a
okazał się największym zaskoczeniem. Under Where? to przepiękny lila wrzos,
który ma tyle ciepłych tonów, że moje dłonie nie wyglądają niezdrowo. Jest to
pierwszy fiolet, który polubiłam i na pewno będzie mi od teraz często
towarzyszył. Dodatkowo jest to najlepszy
lakier z całej kolekcji. Świetnie się nakłada, dobrze kryje i ma rewelacyjną
trwałość. Chociaż pod względem letnio-kolorystycznym nie dorównuje In The Cab-Ana to razem stoją na resortowym piedestale.
Essie Resort 2013: Come Here!
poniedziałek, 22 lipca 2013 | 7 komentarzy |



Najbardziej
klasyczny kolor z kolekcji Resort 2013. Come Here! to przepiękna soczysta
czerwień. Taki kolor jarzębiny, dlatego wydaje mi się, że częściej będzie
gościł na moich paznokciach na jesieni niż teraz. Lakier świetnie kryje już po
pierwszej warstwie, ale ja nałożyłam dwie, żeby uzyskać głębię koloru. Pokryty
Good To Go wytrzymał na moich paznokciach 6 dni, co jest dużo lepszym wynikiem
niż ten, jaki uzyskałam z odcieniami First Timer i In The Cab-Ana.
Lovely June, czyli podsumowanie czerwca
niedziela, 21 lipca 2013 | 8 komentarzy |



1.
Najlepiej
wspominane
Z czerwca pamiętam w większości
intensywną naukę i równie intensywny odpoczynek potem. Nic rewelacyjnego.
2.
Kosmetyczne
zauroczenie
Essie Resort 2013: In The Cab-Ana
poniedziałek, 15 lipca 2013 | 24 komentarze |



Resortowej
przygody ciąg dalszy. Wprawdzie First Timer się nie wykazał, ale nie zamierzam
się zniechęcać.
In
The Cab-Ana to najpiękniejszy odcień z całej kosteczkowej czwórki. Idealny
morski turkus, który na myśl przywodzi przejrzystą wodę w oceanie. No wakacje
pełną gębą. Lakier kryje świetnie (dwie warstwy wystarczą do pełnego krycia),
chociaż nie nakłada mi się go najwygodniej ze względu na amerykański pędzelek,
na który chyba zawsze będę narzekać. Emalii praktycznie nie trzeba pociągać
topem, bo dość szybko schnie i ładnie się błyszczy.
changes, changes, changes
Wróciłam.
Znowu. A razem ze mną zmiany.
Retro wygląd i nowy adres. Mam nadzieję, że wyjdzie to mnie i moim czytelnikom na dobre.
Retro wygląd i nowy adres. Mam nadzieję, że wyjdzie to mnie i moim czytelnikom na dobre.
Witam
na starym-nowym blogu: life-in-dots.blogspot.com :)
Pozdrawiam,
katarzyna.marika
Ps.
Obserwatorów proszę o zmianę adresu w blogrollu i liście czytelniczej :)