Od
tygodnia w moim mieszkaniu panuje niesamowity bałagan, wszystko leży na
wszystkim, meble na balkonie, nie mam gdzie się podziać, ani gdzie zrobić
zdjęć. Jednym słowem - remont. Dlatego też, wyciągnęłam z czeluści terabajtów
mojego komputera zdjęcia (przepraszam za jakość) jedynego rozświetlacza
dostępnego w stałej ofercie Catrice - Prime And Fine Highlighting Powder w
odcieniu 010 Fairy Dust.
Puder
rozświetlający, jak nazywa go producent, ma 11 g, został wyprodukowany w Polsce
i ma ważność 24 miesięcy od daty otwarcia. Produkt zamknięty jest w klasycznym,
plastikowym czarnym opakowaniu ze srebrnymi napisami. Wygląda dość elegancko w
porównaniu z innymi kosmetykami dostępnymi w szafie Catrice. Do oferty został
wprowadzony na jesieni 2012 roku i podobno jest kopią dostępnego wcześniej
rozświetlacza z limitki Enter Wonderland.
Po
otwarciu wieczka oczom ukazuje się kosmetyk w pudrowym brzoskwiniowo-różowym
kolorze ze złotymi drobinkami. Przy aplikacji drobinki znikają i na skórze
pozostaje efekt złotawej tafli. Puder jest średnio napigmentowany i ciężko z
nim przesadzić. Nazwa w tym przypadku jest bardzo trafiona, bo puder daje
piękny delikatny efekt świeżej, promiennej cery, jakby pokrytej złotawym pyłem.
Nakładam go pędzlem Hakuro H22 na kości policzkowe, szczyt nosa i wgłębienie
nad górną wargą. Myślę, że nadawałby się także do nałożenia puchatym pędzlem na
całą twarz, dając bardzo delikatne rozświetlenie suchej buzi. Produkt jest
twardy i prawie nie pyli przy aplikacji, co wpływa znacznie na jego wydajność.
Przy używaniu codziennie przez półtora miesiąca nie widać w ogóle zużycia i nie
wiem czy uda mi się go wykorzystać w ciągu 2 lat ważności. Utrzymuje się na
mojej twarzy około 6 godzin, potem przestaję go zauważać. Myślę, że opakowanie
jest na tyle wytrzymałe, że przetrwałby parę podróży w torebce w celu dokonania
ewentualnych poprawek. Rozświetlacz ma mocno chemiczny zapach, nie wyczuwalny
na szczęście w trakcie aplikacji.
Poniżej
porównanie Fairy Dust do Mary-Lou Manizer z The Balm. Widać znaczną różnicę w
pigmentacji i efekcie.
![]() |
Od lewej: Fairy Dust, Mary-Lou Manizer |
![]() |
Od lewej: Fairy Dust, Mary-Lou Manizer |
A tak wygląda na twarzy nałożony na kości policzkowe i roztarty, pozostaje złota poświata. Efekt jest niesamowicie delikatny. Oprócz tego na buzi mam podkład Bourjois Flower Perfection, bronzer W7 Honolulu, kredkę do Brwi Catrice i tusz do rzęs Miss Sporty Studio Lash (zielony).
Jest
to świetny produkt dla dziewczyn, które nie lubią mocnych rozświetlaczy albo
boją się, że niechcący zrobią z siebie choinkę. Fairy Dust zapewnia cudowny,
ale nie nachalny efekt rozpromienionej, zdrowej cery. Myślę, że jest to jedna z
lepszych propozycji firmy Catrice i na pewno warto się jej przyjrzeć bliżej
będąc w Naturze. Stanowczo zasługuje na mocne 5 w skali 6-stopniowej :)
Ciekawe jak prezentuje się na twarzy:)
OdpowiedzUsuńPostaram się zrobić zdjęcia i dorzucić ;)
Usuńja ciągle zastanawiam się nad kupnem Mary Lou Manizer, a mimo że u mnie w drogerii jest cały regał z Catrice to żadnego rozświetlacza nie ma :/
OdpowiedzUsuńCzęsto są wykupione, albo wciąż nie wyłożone, najlepiej zapytać ekspedientkę :)
UsuńMary-Lou jest super, naprawdę :) Ale niesamowicie mocno napigmentowany :)
Fajny produkt! Ja zdecydowanie wolę subtelny efekt rozświetlenia (jeśli w ogóle tego typu kosmetyku używam ;)).
OdpowiedzUsuńTen rozświetlacz daje na prawdę subtelny efekt, więc mogłabyś się z nim polubić :)
UsuńNigdy nie używałam rozświetlacza, więc nawet nie wiem jaki odcień by mi pasował do jasnej karnacji. ;-) Już nie mówiąc o tym, jakby to wyglądało!
OdpowiedzUsuńJa mam jasną karnację i ten bardzo fajnie prezentuje się na skórze :)
UsuńMa bardzo fajne opakowanie :) Jestem ciekawa jak wygląda na twarzy :))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
Zdjęcie już się pojawiło :)
UsuńKurcze jakoś nie mogę się do rozświetlaczy przekonać - ale być może własnie powinnam :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz to bardzo fajny kosmetyk, szczególnie, jeżeli się używa mocno kryjących matujących podkładów albo ma się suchą cerę. Fajnie ożywia twarz, a nawet delikatnie zmiękcza rysy :)
UsuńStrasznie go chciałam jak był jeszcze w zapowiedziach, ale po wymacaniu testera jakoś mi przeszło.. jak dla mnie za słaby efekt, chociaz masz rację że może na cała twarz cieniutka warstwa by ładnie wyglądała.
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że się przyda do dziennych makijaży w połączeniu z jakimś delikatnie połyskującym różem. Albo gdy chce osiągnąć naprawdę delikatny efekt :)
Usuńładny delikates.. lubię też takie niepozorne :)
OdpowiedzUsuńJa gustuje raczej w mocniejszych, ale ten wyjątkowo przypadł mi do gustu :)
UsuńPodoba mi się to, że jest delikatny. Ślicznie Ci w nim :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuńmam nadzieje, że remont szybko minie :) a co do kosmetyku jeszcze nie wypróbowałam :/
OdpowiedzUsuńdo końca tego tygodnia powinno być po wszystkim, zostanie sprzątanie, przenoszenie mebli, układanie w szafach :P
UsuńWyglądasz w nim świetnie:)
OdpowiedzUsuńPo lekko widocznych włosach nasuwa mi się stwierdzenie,że masz bardzo ładny kolorek włosów! Kłania się 60 obserwator:)
Dziękuję :) Zdjęcie włosków było kilka postów temu ;)
UsuńJa też się kłaniam swojemu 60 obserwatorowi ;)
Super produkt:) POzdrawiam:)
OdpowiedzUsuń