Wśród
zimowej kolekcji Essie znalazł się też lakier dla fanek bardziej niewinnego
manicure. Nigdy nie lubiłam się z takimi kolorami, ale za sprawą Romper Room i
Urban Jungle zmieniłam zdanie i z wielką chęcią przywitałam w swojej kolekcji
kolejny pastelowy odcień.
Tuck
It In My Tux określić można jako odcień ivory, czyli kość słoniową. Ni to biel,
ni to ecru. Jest za to bardzo kremowa, dość neutralna i jasna. Tak jasna, że
słabo kryje. Pigmentację tego lakieru porównałabym do odcienia Sugar Daddy,
który zaliczany jest do pół-transparentnych odcieni do frencz manicure. Jednak
o ile Słodki Tatusiek dość ładnie się rozprowadza, to przy Tuck It In My Tux
jest pewien problem. Lakier jest rzadki, ale jednak smuży, więc przy pierwszych
paznokciach męczyłam się przy aplikacji. Okazuje się jednak, że lakier ten
zachowuje się trochę jak samopoziomujący żel, czyli samoistnie „rozprowadza się”
po płytce paznokcia zmniejszając prześwity. I okazuje się wtedy, że wcale
pół-transparentny nie jest i nie nadaje się do frencz manicure. Na zdjęciach
możecie zobaczyć dwie warstwy tego lakieru. Specjalnie nie dokładałam trzeciej,
ponieważ chciałam Wam pokazać o jaki dokładnie efekt mi chodzi. Na pewno jednak
popróbuję uzyskać pełne krycie, bo lakier bardzo mi się podoba i podejrzewam,
że często nosiłabym go na paznokciach. W porównaniu do innych lakierów z
kolekcji dłużej schnie, ale i tak jest to proces dość szybki. Zasycha na błysk,
chociaż nie jest on zbyt intensywny.
Jak
w każdej kolekcji Essie i w tej musiał się trafić czarny koń, który wymaga
trochę więcej wysiłku przy aplikacji. Jak zawsze jednak kolor jest tego wart. A
waszym zdaniem kolor jest wart wysiłku? Chcecie zobaczyć Tuck It In My Tux w
wersji z większą ilością warstw?
Pozdrawiam,
Kasia
U bardzo ładnie wyglada :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje choć myślałam, że będzie mocniej kryjący ;)
OdpowiedzUsuńpiękny ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie kryje wystarczająca :( ja bym chętnie zobaczyła z większą ilośćią warstw :)
OdpowiedzUsuńPojawi się na pewno w jednym ze zdobień ;)
UsuńŁadnie wygląda, ale wolę unikać tak jasnych kolorów z racji tego że nie mam cierpliwości do poprawiania smug czy też nakładania trzech warstw żeby nie było prześwitów.. :)
OdpowiedzUsuńhellourszulkka.blogspot.com
Też nie lubię prześwitów. Na szczęście ten lakier zachowuje się trochę jak żel samopoziomujący - po kilku sekundach równomiernie rozkłada się po płytce. Szkoda tylko, że nie kryje mocniej.
UsuńBardzo ładnie się prezentuję. Ja nie przepadam za prześwitami - malowałabym do upadłego ;D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie daje ciekawy efekt :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba, pomimo problemów z aplikacją.
OdpowiedzUsuńO nie. Takie krycie mnie nie zadowala. I jeszcze ta aplikacja taka niemrawa jednak. W ogóle mi się nie podoba :P
OdpowiedzUsuńMi się podoba, całość wygląda ładnie i naturalnie :)
OdpowiedzUsuń