Zimno, szaro, buro, ponuro, nieprzyjemnie. Taka często jest nasza polska
jesień, w większości przypadków tak samo wygląda zima. Często brak przepięknych kolorów i
ostatnich ciepłych przebłysków słońca. Gdy jednak pogoda przez chwilę zaczyna nas rozpieszczać, bardzo szybko nadchodzi niepogoda. To najodpowiedniejszy dla mnie moment, żeby wyciągnąć z szafki
kominki, świeczki i lampiony. Delikatne światło w połączeniu z otulającym
zapachem zamyka w ciepłej atmosferze nie pozwalając, żeby do domu wkradło się
zimno z dworu. I takimi zapachami mają być zimowe nowości w kolekcji Q4 Yankee
Candle.
W
ofercie znajdują się 4 zapachy: Candy Cane Lane, Angel Wings, Icicles i
Christmas Garland. Z zapachem ostrokrzewu czy gałęzi sosnowych mi nie po drodze,
więc zdecydowałam się na pierwsze trzy kompozycje.
Candy
Cane Lane (Świąteczne cukierki)
"Kremowy waniliowy
lukier z mroźną nuta mięty, osłodzony odrobiną świątecznych maślanych
ciasteczek."
To
zapach, który bardzo mnie zaskoczył. Nie przeczytałam jego opisu i wzięłam w ciemno spodziewając się intensywnie słodkiego, korzennego zapachu. Przez
folijkę wydawał się po prostu słodki, ale po odpaleniu zaczęło mi pachnieć
miętą. Takimi miętówkami w cukrze i nie do końca wiedziałam skąd ten zapach.
Możecie wierzyć lub nie, ale chodziłam po mieszkaniu szukając tej mięty, a
okazało się, że siedziałam przy niej cały czas. Candy Cane Lane pachnie bardzo
słodko i bardzo świątecznie właśnie przez tę miętową nutę. To nawet nie nuta, a zapach,
bo zaczęło aż mnie miętowo w nosie drapać. Maślanych ciasteczek nie czuję, co
najwyżej lukier, ale zapach kojarzy mi się z pomocnikami Świętego Mikołaja.
Może to przez ten obrazek na opakowaniu, ale tak musiało pachnieć w fabryce
zabawek ;) Niemniej - podoba mi się i myślę, że kupię więcej wosków właśnie na
sezon świąteczny między innymi dlatego, że Candy Cane Lane jest
niesamowicie intensywny i trwały, ponieważ po odpaleniu wieczorem czułam go
jeszcze rano.
Angel
Wings (Skrzydła anioła)
"Niebiańskie
połączenie słodkiego białego cukru, płatków rajskich kwiatów i boskiej
delikatności wanilii, tworzy niezwykłą kompozycję która ukoi zmysły i uniesie
Cię w błogi stan odprężenie i relaksu w domowym zaciszu."
Pierwsza
myśl po powąchaniu ofoliowanego wosku? Skądś znam ten zapach! I chociaż przy
odpalaniu miałam jeszcze nadzieję, że zapach okaże się jednak zaskakujący i
nowy, to po roztopieniu się wosku pozbyłam się wszystkich złudzeń. To Suggared
Apple, który pojawił się w ofercie zimą 2012 roku. Angel Wings to tylko inne
opakowanie i nazwa, zapach łudząco przypominający Słodzone Jabłuszko. Tak samo
słodki, intensywny, cukrowy, świąteczny i wypełniający zapachem cały pokój, ba,
dom! Może brakuje mu tej zadziornej, kwaskowej nuty, bo jest delikatnie
bardziej jedwabisty (tak, kojarzy mi się tu słówko smooth). I mógłby się stać
moim ulubieńcem w tej kolekcji, gdyby nie to, że to odgrzewany kotlet, a ja
Suggared Apple mam jeszcze w formie małej świecy, której zapach utrzymuje się w
pomieszczeniu dłużej niż w przypadku tarty Angel Wings.
Icicles
(Sople lodu)
"Świeży zapach
lasu zimą,gdzie gałęzie sosny otula lodowa poświata. Stwórz niesamowicie zimowy
klimat w swoim domu,gdzie nuty leśnych drzew mieszają się z odrobiną pikantnego
cynamonu."
Woski
z serii Q4 2014 zamawiałam trochę w ciemno, bo raczej po kolorze i nazwie niż
po opisie. Dlatego spodziewałam się, że Icicles może być podobny do mojej
ulubionej zimowej świeczki z Bath&Body Works o tej samej nazwie i z góry go
polubiłam. Nic bardziej mylnego. Icicles w folijce to odświeżacz do toalet. Po
odpaleniu woń sosnowego lasu staje się ledwo wyczuwalna, a na pierwszy plan
wysuwa się jakiś mroźny korzenny zapach. Producent twierdzi, że cynamon, ale
podszyty lodem. W czasie palenia zapach się jednak zmienia, rozwija i miękknie.
Po pierwszym zaskoczeniu pojawia się świąteczny nastrój. Czuć zimowe powietrze,
zapach choinki i świątecznego ciasta. Jest magicznie. Powiedziałabym nawet, że czuć w Icicles meżczyznę. Zapach nie jest tak intensywny jak w przypadku Candy Cane Lane,
ale czuć go wyraźnie i znacznie dłużej niż Angel Wings. Można się zapomnieć...
Kolekcja
Q4 2014 jest moim zdaniem znacznie bardziej udana niż ta na zimę 2013, w której
nie znalazłam żadnego zapachu dla mnie. W 2014 mamy więcej mroźnych, miętowych
tonów, które bardzo mi odpowiadają, a także zaskakują, jak Candy Cane Lane oraz
Icicles. Oba są przepiękne i podejrzewam, że zagoszczą u mnie na święta.
Icicles może nawet w formie świecy ;)
A
Wam jak się podoba kolekcja zimowa 2014 stworzona przez Yankee Candle? Czy
dopiero przymierzacie się do zakupów? Jakie zapachy do Was przemawiają? Znajcie
znać w komentarzach ;)
Pozdrawiam
pachnąco,
Kasia
Dużo czytałam dobrego o tej kolekcji, wiec może się skusze. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Polecam, zapachy są naprawdę ciekawe :)
Usuńprzestały mnie kusić woski YC
OdpowiedzUsuńCzemu?
Usuńja mam cała kolekcje, ale nie zgodzę się w swoim przypadku, że angel wings pachnie jak sugared apple. Jedyne podobieństwo to dla mnie mają tylko w tym, że są słodkie i ze są białe : p ale wiadomo każdy ma inny nos : )
OdpowiedzUsuńHmmm... Niestety ja wciąż będę stała na stanowisku, że Angel Wings to delikatnie zmienione Suggared Apple. Oba są bardzo cukrowe i słodkie. W Suggared Apple jest jedynie ta delikatna kwaskowa nuta, o której pisałam, przez co nie jest tak nużący jak Angel Wings. Jednak moim zdaniem to wciąż łudząco podobne zapachy :)
UsuńJestem daleko w tyle jeśli chodzi o Q4 2014, skupiłam się na spełnianiu innych woskowych zachcianek :D Jednak jestem prawie pewna, że przygarnę zapachy, które zaprezentowałaś, a szczególnie intrygują mnie Angel Wings oraz Icicles :)
OdpowiedzUsuńIcicles jest bardzo specyficzny i nie każdemu przypadnie do gustu, bo naprawdę na początku pachnie bardzo sosnowo, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba. Tak samo jak cukrowy Angel Wings :) Podejrzewam, że ten drugi dla wielu osób stanie się ulubieńcem w tej kolekcji :)
UsuńJa mam wrażenie, że te woski od YC są po prostu słabe. Miałam kilka i zapachy nie były zbyt przyjemne.
OdpowiedzUsuńJakie zapachy miałaś?
UsuńMam dwa z tych zapachów :) faworytami jednak moimi są zapachy owocowe.
OdpowiedzUsuńja czekam na DDD i zamawiam całą serię :D
OdpowiedzUsuńGdzie nie wejdę, woski, aż chce się odpalic :)
OdpowiedzUsuńTo odpalaj! :D
UsuńCięzko mi sie pryznac, ale ja nigdy nei miałam doświadczenia z Yankee !
OdpowiedzUsuńTylekroć widzę Posty z nimi,nigdy sie nie wziełam na zakup !
a to głównie dlatego, z obawy że wybiore jakiś okropny zapach, a pienaidze akurat nie spadaja z nieba
Polecisz jakiś zapach ?
nie koniecznie z serii zimowej ?
Zapraszam do Siebie :) Aktualnie recenzja perfum :)
Zależy jakie zapachy lubisz. Jeżeli ciężkie i korzenne to Vanilla Chai, Honey&Spice, Salted Caramel. Świeże - Fluffy Towels, Clean Cotton. Świeże, ale słodkie - Soft Blanket. Słodkie - Sugared Apple, Vanilla Lime. Męskie - Midnight Oasis. Kwiatowe - Garden Sweet Pea, Garden Hideaway. Najlepiej jednak, gdybyś miała możliwość powąchać te zapachy, wtedy najłatwiej byłoby wybrać :)
UsuńTeż mam woski z tej kolekcji. Moim faworytem został Angel's Wings, ale też mi coś przypomina... mi na razie ("na sucho") kojarzy się - nie wiem dlaczego - z Lake Sunset. Też kupiłam niedawno Sugared Apple i zobaczę, czy rzeczywiście te dwa zapachy są podobne :)
OdpowiedzUsuńSkrzydła anioła i sople lodu *_*
OdpowiedzUsuń