Tegoroczna
jesień to istny lakierowy fesiwal. Tokio, Holandia, grunge, dżungla, piloci.
Inspiracji najwyraźniej szukano wszędzie tworząc ciekawe kolorystycznie
kolekcje na ten chłodniejszy sezon. Marka OPI zdecydowała daleko swoją wizją nie wybiegać i
razem z aktorką Kerry Washington stworzyła kolekcję inspirowaną stolicą USA.
Nie
da się ukryć, że 15 kolorów (12 podstawowych i 3 limitowane) przyciąga wzrok.
Od neutralnego beżu, przez żółcie, pomarańcze, zielenie, czerwienie aż do
ciemnych brązów. To właśnie kolekcja Washington DC zwróciła moją uwagę zaraz po
niesamowitej inspirowanej Tokio jesiennej ofercie Essie. Podejrzewam, że tylko mi spodobała się propozycja OPI,
bo lakiery znikają ze sklepowych półek z szybkością światła.
Więcej: Essie Go GoGeisha
Na
zdjęciach reklamowych Washington DC prezentuje się niesamowicie. Niestety przy
bliższym przyjrzeniu się swatchom czy buteleczkom w drogerii stwierdziłam, że w
gruncie rzeczy, gdyby nie obfitość kolorów i piękna Kerry Washington, kolekcja
wcale by nie zachwycała. Oprócz kilku unikatowych barw takich jak khaki,
musztardowa żółć czy granat, OPI nie zaproponowało wiele nowego. Wystarczy
poszukać w internecie zdjęć i okazuje się, że jest pełno podobnych, a nawet
takich samych odcieni zarówno w ofercie OPI jak i innych firm. Wspominając
swoje niezbyt dobre doświadczenia z miniaturami tej marki, nie byłam przekonana
do zakupu pełnowymiarowych buteleczek, ale ciekawość zwyciężyła. Ostatecznie po zastanowieniu
zdecydowałam się na 6 najciekawszych moim zdaniem kolorów z tej kolekcji: Pale
To The Chief, Never A Dulles Moment, Inside The ISABELLEtway, We The Female,
CIA = Color Is Awesome oraz Suzi - The First Lady Of Nails.
Pale To The Chief
to jedyny lakier w kolekcji, który nie jest klasycznym kremem. Neutralny beż ma
w sobie delikatny srebrny shimmer, który daje perłową poświatę. Lakier ma
przyjemną konsystencję rozwodnionej śmietany kremówki i gruby, płaski pędzelek.
Do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy z uwzględnieniem faktu, żeby równomiernie
rozprowadzić shimmer tak, by nie zostały ślady pociągnięć pędzelka.
Never A Dulles Moment
to pierwszy lakier, na który zwróciłam uwagę i ten, który najbardziej mnie
zawiódł na swatch’ach i w buteleczce, bo zamiast musztardowej żółci widziałam
pastelowy kanarkowy. Coś mnie jednak tknęło i mam okazję sama przekonać się jak
trudno oddać ten odcień na zdjęciach. To naprawdę jest przytłumiona, szarawa
musztardowa żółć. Piękna, chociaż aplikacja w jego przypadku jest kłopotliwa.
Ta sama konsystencja, co w reszcie lakierów, ale lakier ciężko rozprowadzić
równo bez prześwitów. Do pełnego krycia konieczne są 3 warstwy, ale warto.
Inside The ISABELLEtway
to karmelowy krem. Przynajmniej według producenta, bo moim zdaniem to odcień
toffi bez rozbielonych tonów. Bardzo elegnacki, bardzo przyjemnie wyglądający
na dłoniach. Jedyny z wybranych przeze mnie odcieni będący specjalną edycją
stworzoną przez twarz kolekcji – Kerry Washington. Aplikacja jest bajeczna, do
pełnego krycia wystarczą 2 warstwy.
We The Female był pierwszym kremowym
lakierem OPI w moich zbiorach i pierwszym z kolekcji Washington DC. Skusił mnie
przepiękny winny kolor. Wprawdzie mam podobne odcienie wśród innych marek (między
innymi Essie Maki Me Happy), ale ten ma w sobie ten fioletowy ton i lekko
żelową konsystencję, która sprawia, że kolor jest naprawdę głęboki i
burgundowy. W przypadku moich długich paznokci wymagał odrobiny uwagi, żeby
pozbyć się prześwitów, ale podejrzewam, że przy krótkich nie byłoby tego
problemu. Kryje przy dwóch cieńszych warstwach lub jednej grubszej.
CIA = Color Is Awesome
to świetny partner dla Never A Dulles Moment, chociaż sam kolor jest trudny do
określenia. Producent twierdzi, że to brudny niebieski. Ja uważam, że to taka
mieszanka wybuchowa pomiędzy morskim, granatem i szarym. Konsystencja podobna
jak w przypadku We The Female, czyli trochę bardziej żelkowa niż reszta
kolekcji. Jednak te różnice są naprawdę minimalne, więc generalnie możemy się
umówić, że wszystkie te lakiery są kremowe. Pełne krycie przy 2 warstwach.
Suzi – The First Lady Of
Nails czyli mój hit z tej kolekcji. Tak idealny
khaki, że to aż niemożliwe. Zastanawiałam się jak go opisać i jedyne słowo,
jakie przychodzi mi na myśl to „edgy”, które nie ma dobrego odpowiednika w
języku polskim. Taki jednak jest ten kolor, bardzo nowoczesny, szykowny i
ciepły. Podejrzewam, że będzie się świetnie prezentował na każdej długości
paznokci i każdej karnacji. Konsystencja kremowa, 2 warstwy potrzebne do
pełnego krycia.
Jak podoba Wam się kolekcja Washington DC? Macie swojego ulubieńca
wśród lakierów, które wybrałam? Czy może któryś z pozostałych 9 odcieni zwrócił Waszą uwagę?
Do poczytania!
Kasia
Color Is Awesome przypomina mi trochę Ski Teal We Drop, ale tamten nie jest taki przygaszony. Natomiast w oko wpadł mi odcień Inside The ISABELLEtway. Brakuje mi takiego brązu, więc będę musiała rozejrzeć się za czymś podobnym wśród innych marek.
OdpowiedzUsuńMasz rację, te dwa lakiery są dość podobne :) Z resztą cała ta kolekcja ma sporo duplikatów z innych firm. Na imabeautygeek.com są wrzucone porównania, więc możesz sobie podejrzeć. OPI jest dostępne w Polsce, więc może nie musisz się daleko rozglądać? ;)
UsuńBardzo, bardzo podoba mi się ta kolekcja - odpuściłabym żółty i ewentualnie ten ceglany, ale reszta jest naprawdę świetna.
UsuńPale To The Chief wzbudzał wiele pytań, gdy miałam go na paznokciach - przypuszczam, że to właśnie przez ten lekki shimmer.
Akurat ten żółty to jeden z moich ulubieńców z tej gromadki. Beż jest bardzo ładny, chociaż nie jestem wielką fanką tej perłowej poświaty. Jest jednak na tyle neutralny, że będzie pasował wielu kobietom.
UsuńTa kolekcja jest moim jesiennym faworytem:) Odpuściłam The ISABELLEtway i żółtka, ale patrząc na Twoje zdjęcia powinnam je mieć:)
OdpowiedzUsuńJa na początku również nie byłam przekonana do tych kolorów, ale ostatecznie się kliknęło. To była świetna decyzja, bo oba wyglądają naprawdę pięknie na paznokciach.
UsuńBardzo lubię OPIaki, a CIA mnie zauroczył
OdpowiedzUsuńCIA jest rewelacyjny, nawet nie spodziewałam się, że tak ładnie będzie się prezentował w rzeczywistości.
UsuńKolory są cudowne, na większość bym się skusiła od tak, mimo że mam całą masę lakierów w moich zbiorach ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robiłam porządki lakierowe i chociaż mam od groma buteleczek, to dalej są odcienie, na które bym się skusiła ;)
UsuńŚwietne kolory, ja jesienią uwielbiam używać czerwieni, bordo, granatu lub ciemnej zieleni - te kolory można znaleźć u mnie najczęściej :)
OdpowiedzUsuńTakie odcienie i u mnie się znajdą :) Jednak w tym roku kuszą mnie też żółcie i pomarańcze.
UsuńNiestety nigdy nie miałam okazji używać tych lakierów, ale kolory są naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero od jakiegoś czasu mam styczność z OPI i jestem pod wrażeniem jakości.
Usuń