Wakacyjne
szaleństwa teoretycznie dobiegły końca. Pogoda zaczyna płatać figle i czuć już
w powietrzu nadchodzącą jesień. Wylegiwanie się na plaży trzeba odłożyć na
przyszły rok, ale czemu by nie wykorzystać raz jeszcze wyjętych z piwnicy
walizek? Ta cudowna pora, kiedy lato przechodzi w jesień i daje nam ostatnie
promienie słońca to idealny czas na szybkie zwiedzanie, czy to Lublina czy
Londynu ;) A jak spakować kosmetyczkę do podręcznej walizki?
1.
Ograniczaj!
To
podstawowa zasada przy tworzeniu zestawu podróżnych kosmetyków. Bierz tylko to,
co jest naprawdę potrzebne w trakcie wyjazdu! Kiedy spędzasz gdzieś jedną noc,
naprawdę nie potrzebujesz wieloetapowego rytuału pielęgnacji ze sobą.
Podejrzewam, że i tak będziesz marzyć tylko o szybkim prysznicu i spaniu, by
następnego dnia mieć siłę do działania. Rano za to wystarczy kilka podstawowych
kosmetyków do wykonania naturalnego 5-minutowego makijażu.
2.
Dobieraj!
Kosmetyki
muszą być dopasowane do celu podróży, a jeżeli musisz dobrze wyglądać to także
do ubrań, które planujesz założyć. W ten sposób pozbawisz się kłopotu przy
pakowaniu, a także przy makijażu nie musząc się zastanawiać co teraz nałożyć i
czy będzie pasować do reszty. Na szlaku w górach raczej nie przyda się czerwona
szminka, ale za to świetnie się sprawdzi na szalonej imprezie, na którą
specjalnie przemierzyłaś pół Europy.
3.
Travel
size
Twój
ulubiony płyn micelarny jest tylko w butelce 300 ml, która nijak nie przejdzie
przy kontroli bagażu podręcznego? A płyn pod prysznic kupiłaś w litrowej
pojemności „value size”, co tylko niepotrzebnie obciąży bagaż? To świetny czas
na skorzystanie z opakowań podróżnych dostępnych w praktycznie każdej drogerii.
Przydadzą się też wszystkie produkty miniaturowe i próbki, które uzbierały się
w szufladzie, tym bardziej jeżeli podróżujesz samolotem, gdzie nie możesz mieć
w bagażu podręcznym kosmetyków o pojemności większej niż 100 ml każdy. Ale
uwaga!
4.
Nie
testuj!
Zabieraj
ze sobą tylko sprawdzone produkty, albo takie, co do których nie masz
wątpliwości, że Cię nie podrażnią. Wyjazd to nie najlepszy moment na próbowanie
nowych produktów. Nie chcesz przecież biegać po aptekach, próbując znaleźć krem
na wysypkę, zamiast zwiedzać nowe miejsce.
5.
2
w 1
Nie
musisz brać całego zestawu kosmetyków, żeby móc wykonać podstawowy makijaż.
Wystarczy kilka wielofunkcyjnych produktów. Bronzer, róż czy rozświetlacz będą
świetnie wyglądały jako cienie do lekkiego makijażu oka. Nie zapominaj też o
wszelkich kosmetykach typu duo czy trio, które raczej zajmują niewiele miejsca,
a dają wiele możliwości. Świetnie sprawdzą się też kremowe formuły, które można
nałożyć palcem, ograniczając w ten sposób liczbę potrzebnych pędzli. Ja
zazwyczaj zabieram 3 – do blendowania, do pudru i do
różu/bronzera/rozświetlacza.
6.
Lustereczko
powiedz przecie
Kto
jest najpiękniejszy na świecie? Nawet jeżeli planujesz spać w hotelu, upewnij
się, że masz podróżne lusterko. Mała paleta cieni do powiek z wbudowanym
lusterkiem też się sprawdzi. To niezbędny gadżet, który pomoże Ci, kiedy
potrzebujesz pomalować się przy oknie, bo w żadnym innym miejscu w
pomieszczeniu nie ma wystarczającej ilości światła czy przy konieczności
poprawiania urody w samochodzie.
7.
Wykańczaj
Masz
resztki ulubionego kremu, podkładu? Świetnie! Zużyjesz na wyjeździe, a z podróży
przywieziesz sobie w zamian coś nowego.
Jako
weteran krótkich, szybkich wyjazdów, mogę zaręczyć, że powyższe zasady zostały
osobiście przeze mnie stworzone, zredagowane i sprawdzone nawet w
najtrudniejszych warunkach. Może jednak macie własne sprawdzone sposoby na
pakowanie i chcecie się nimi podzielić? Z chęcią poczytam i udoskonalę swoją
metodę!
Pozdrawiam!
Kasia
Bardzo przydatne zestawienie pod którym sama mogę się podpisać. Ja dodatkowo w telefonie zrobiłam listę rzeczy, które muszę mieć podczas wyjazdu. Dzięki niej zawsze pakowanie idzie jak z płatka i nie zabieram ze sobą zbędnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńListy też staram się robić, szczególnie z ubraniami, które musze koniecznie zabrać :)
UsuńTeorię mam w małym palcu, to praktyka nie do końca mi idzie ;)
OdpowiedzUsuńPraktyka przyjdzie z czasem ;)
UsuńO tak, powinnyśmy pamietac o tym żeby nie zabierać kosmetyków które dopiero będziemy testować ;) Cieszę się bo stosuję się do wszystkich tych zasad ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto da się o tym zapomnieć, tym bardziej jak kupiło się produkt przeznaczony konkretnie na jakiś wyjazd, na przykład zwykły krem przeciwsłoneczny, który też może zrobić cerze krzywdę. Jeżeli wyjazd jest wcześniej zaplanowany, to ja staram się zaczynać testowanie wcześniej :)
UsuńNa weekendowe wyjazdy ograniczanie się idzie mi bardzo dobrze, problemem stają się wyjazdy dłuższe. Wtedy mam ochotę zabrać ze sobą pół domu :) Lista to u mnie podstawa, dzięki temu dokładnie wiem co zabrać i każda z rzeczy jest przemyślana!
OdpowiedzUsuńDłuże wyjazdy, to te same zasady, z tym że na odrobinę większą skalę ;) Ja staram się brać te produkty, których używałam w ostanim czasie + coś przeznaczone na konkretny wyjazd. Na "egzotyczne" wakacje zazwyczaj zabierałam podstawę pielęgnacyjną i makijażową + jedną paletę kolorowych cieni i jedną kolorową pomadkę ;)
Usuńświęta racja:)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje rady :D są uniwersalne i każdy może z nich skorzystać :D Dobrze, że wspomniałaś o tym, że na wyjazdach nie warto testować i lepiej postawić na sprawdzone kosmetyki - z nowościami różnie bywa i można po ich użyciu bardzo żałować :P Ja staram się ograniczać, ale i tak zabieram za dużo produktów - chyba taki już mój urok :P Na szczęście z wyjazdu an wyjazd jest tego co raz mniej, więc może kiedyś osiągnę perfekcję :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Sprawdzone produkty to naprawdę niezbędnik na wyjazdy. Nie wyobrażam sobie testowania nowego kremu z dala od domu, nawet jeżeli w pobliżu są apteki ;)
UsuńZ każdym kolejnym wyjazdem na pewno będziesz miała co raz więcej wprawy. Kiedyś byłam kobietą, która na 2-tygodniowe wakacje zabierała 7 par butów (dosłownie) i 3 palety cieni, żeby się ładnie prezentować w tych egzotycznych kurortach ;) Potem lenistwo i niechęć dźwigania wzięła górę i na wakacje we dwoje pakujemy się w jedną, nie za dużą walizkę. Na weekendy jest jeszcze lepiej, bo czasami jadę z moim Dzikim Józefem w formie torby, walizki i kosmetyczki w jednym ;)