Najpierw zakochałam się w nazwie lakieru (kojarzycie
Rhetta Butlera?). Potem dopiero zaczął podobać mi się kolor. Niestety pech
chciał, że kolekcja, w skład której wchodził ten odcień, nie była dostępna w
Polsce. Przyszło mi czekać prawie rok, aż udało mi się zdobyć wymarzony odcień.
Butler Please to
kobalt idealny. Intensywny, pobudzający, wręcz
wibrujący! Bardzo energetyczny. Wprawie moda na kobalt prawie się skończyła,
ale ja lubię ten kolor na tyle, że na pewno pojawi się w moim ubiorze tej zimy.
A do kompletu Butler Please.
Konsystencja lakieru jest dość rzadka, ale kremowa,
dzięki czemu świetnie się nim maluje. Lakier jest bardzo mocno napigmentowany,
jak na Essie przystało. Do pokrycia paznokci wystarczy jedna nazwa, ale dwie
pogłębiają kolor. Lakier schnie bardzo szybko i daje zadziwiające satynowe
wykończenie. Powiem szczerze, że nigdy nie widziałam takiego wykończenia u
Essie i zaczęłam zastanawiać się nad oryginalnością produktu. Na szczęście
wyczytałam, że to jest normalne wykończenie dla tego lakieru. Satyna jest
przepiękna, ale moim zdaniem nie pasuje do tego odcienia, dlatego pokryłam
lakier warstwą nabłyszczającego top coatu i właśnie w takim wydaniu prezentuję
go na zdjęciach. Pomimo trudności z fotografowaniem tego typu odcieni, udało mi
się całkiem sensownie go uchwycić na zdjęciach. Podziwiajcie :)
Jak się Wam podoba Butler Please? Nosicie w tym roku
kobalt? Dla mnie to must have :)
Pozdrawiam,
katarzyna.marika
Poluje na lakier tej firmy. Ten kolorek jest ok :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolorek, jeszcze nigdy takiego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńI narobiłaś mi smaka na kolejny kolor... ;p niedobra
OdpowiedzUsuńo jeny, jeszcze tak cudownego koloru to nie miałam! piękny :))
OdpowiedzUsuńJa też :) To mój pierwszy kobalt :)
Usuńchabrowe niebo;)pierwsze moje skojarzenie;D
OdpowiedzUsuńTrafne ;)
UsuńKocham ich lakiery ♥
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńPiękny, głęboki kolor:)
OdpowiedzUsuńpiękny chaber! :)
OdpowiedzUsuńja już nie mogę się doczekać mojego pierwszego lakieru z essie!
I słusznie! Lakiery są rewelacyjne!
Usuńjaki śliczny chaber <3
OdpowiedzUsuńPiękne są lakiery w tym kolorze - ja nazywam taki odcień royal blue :) Też mam dokładnie teraz pomalowanie paznokcie w tym chabrowym kolorze tylko lakierem z Bell.
OdpowiedzUsuńNie widziałam w ofercie Bell takiego odcienia. Poszukam, bo swego czasu malowałam paznokcie tylko lakierami Bell z serii Glam Wear ;) Są rewelacyjne!
UsuńMi średnie krycie, jak najbardziej pasuje (głównie z tego względu się na nie zdecydowałam). Mam cerę bezproblemową, normalną i trochę bałam się, że będę musiała nałożyć kilka warstw, a tu wielkie zaskoczenie - już jedna warstwa pięknie wygładza skórę, kryje niedoskonałości, matuje. Dla uzyskania jeszcze lepszego efektu nałożyłam drugą cienką warstwę i jestem po prostu zachwycona efektem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam niebieskie lakiery na paznokciach, a taki chabrowy, lub kobaltowy to chyba mój ulubiony :) Z ESSIE jeszcze nie miałam lakieru i trochę mi z tego powodu głupio, bo jestem maniaczką lakierów... mając ich trzysta, mam zero essie :)
Bo Lily Lolo potrafi naprawdę zachwycić! Żaden podkład nie robił takich cudów z moją buzią :) Niestety czary nie wystarczają, bo spod dwóch warstw podkładu wychylają się niedoskonałości i suche skórki... Postaram się coś z tym zrobić i wrócić do LL :)
UsuńTo trzeba zmienić proporcje ;) Lakiery Essie naprawdę zasługują na uwagę, bo mają przepiękne odcienie. Ja dodatkowo zachwycam się trwałością :)
Śliczny kolor ;]
OdpowiedzUsuńPrześliczny kolorek !
OdpowiedzUsuń______________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Na paznokciach wygląda pięknie, ale to nie do końca moja bajka :)
OdpowiedzUsuńco za kolor!
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :). Sama mam tylko dwa lakiery Essie, ale już wiem, że malowanie nimi to sama przyjemność :).
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolory na paznokciach! kiedyś ten Essiak będzie mój, a póki co zachwycam się kobaltowym piaskiem Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A