Co
się stało?
Nie
ma co tu dużo mówić, najważniejszym wydarzeniem marca i jednocześnie pierwszego
kwartału 2015 roku był powrót Pana Męża do domu po rocznym kontrakcie za
granicą. Jednocześnie to był jeden z powodów mojej długiej nieobecności na
blogu, chociaż nie jedyny. Dużo spraw osobistych związanych ze ślubem, zdrowiem
i powrotem M. zaprzątało mi głowę, przez co brakowało mi czasu i energii do
publikowania nowych postów. Chociaż w międzyczasie zrobiłam zdjęć na
kilkanaście postów. Co z tego, skoro siadając do pisania nie umiałam złożyć
sensownego akapitu. Musiałam się zresetować.
Kolorowo-twarzowo
Kosmetykiem
marca okazał się produkt dość nieoczekiwany. Wielokrotnie zachwalany przez
uwielbianą przeze mnie digitalgirl13 i wiele blogerek, puder Stay Matte musiał w końcu trafić w moje ręce. Razem z
podkładem MAC, który trafił do ulubieńców lutego, tworzą duet idealny - piękny
i trwały.
Ciała
pielęgnacja
Marzec
kulał u mnie pielęgnacyjnie, a to za sprawą problemów z cerą. Odstawiłam
wszystko, czego używałam do tej pory i przestawiłam się na szare mydło i krem Pharmaceris z 10% kwasu migdałowego. Cera wraca do normy i
delikatnie się złuszcza, a krem nie podrażnia. Sprawdza się naprawdę dobrze i
myślę, że spokojnie mogę go porównać do mojego ulubionego Active Creme z SVR.
Paznokciowo-lakierowo
Wiosna
nadeszła, nie tylko w pogodzie, ale również na moje paznokcie. Gdy słońce
mocniej zaświeciło na paznokciach znów zakrólował idealnie wiosenny Mint Candy Apple.
Pani
gadżet
Niestety
ze względu na ograniczoną pielęgnację, zrezygnowałam też z wielu kosmetycznych
akcesoriów. Nie chciałam Wam po raz kolejny pokazywać gąbki BB, czy szczoteczki
Clarisonic, więc tę kategorię zostawiam otwartą.
Nowościowo-zakupowo
W
marcu praktycznie nie kupowałam kosmetyków, za to wiosennie uzupełniałam szafę.
Oprócz podstawowych szamponów i dezodorantów, zakupiłam krem do rąk z mojej ulubionej linii Alterra - Granat i aloes. Krem nie tylko świetnie pachnie, ale
dobrze nawilża i szybko się wchłania, więc mogę go uznać za naprawdę udany zakup.
Triki
z Ameryki
Zdecydowałam
się delikatnie rozjaśnić włosy, żeby
zdjąć z nich szarawy odcień. Do farb nie chcę wracać, a z pasemkami czy
chemicznymi rozjaśniaczami mi nie po drodze. Zdecydowałam się więc na rumianek. Po myciu 2-3 razy w tygodniu
spryskiwałam włosy naparem z rumianku, a następnie suszyłam. Rumianek rozjaśnia
sam z siebie, ale pomagają mu promienie słoneczne. Póki co efekt jest bardzo
delikatny, ale już widać jaśniejsze pasemka, a kolor nabrał głębi.
Świat
zapachów
Po
długim leżakowaniu w szafce, na początku marca nareszcie wyciągnęłam dużą
świecę Soft Blanket. Zapach, który łączy w sobie nuty wanilii, limonki i
bursztynu ma przypominać zapach beztroskiego dzieciństwa i ulubionego niemowlęcego
kocyka. Mi jednak kojarzy się ze spokojnymi wieczorami, kiedy po ciężkim
sprzątaniu domu można nareszcie odpocząć i cieszyć się uporządkowaną przestrzenią
;)
Trochę
kultury
![]() |
źródło |
W podsumowaniu zeszłego roku wspominałam Wam o
fantastycznych młodzieżowych trylogiach, których akcja się dzieje w
dystropijnej przyszłości. Kolejna z nich doczekała się ekranizacji i nie mogłam
sobie darować, żeby jej nie obejrzeć w kinie. Zbuntowana to druga część serii Niezgodnej. Może trochę
gorsza, tak jak było to w przypadku książki, jednak wszystkie wprowadzone
zmiany w stosunku do wersji pisanej, sprawiają, że film jest ciekawy i wciągający nie tylko dla fanów serii.
Coś
ciekawego
![]() |
źródło |
Trochę
się pochwalę, bo naprawdę się cieszę z wygranej u Smieti. Trzy lakiery z
wiosennej kolekcji Orly powinny już do mnie jechać. Nie mogę się doczekać,
ponieważ kolekcja wybitnie mi się podoba.
Tej metody z rumiankiem jeszcze nie znałam, ale z chęcią spróbuje biorąc pod uwagę ze już nie chce farbować włosów to może być dobre rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Efekt jest dużo delikatniejszy niż z zastosowaniem farby. No i nie do końca wiadomo czego się spodziewać, często przy rozjaśnianiu rumiankem pojawiają się rude tony. Jeżeli jednak się tego nie obawiasz, to spróbuj ;)
UsuńO rumianku w tej wersji skuszę po raz pierwszy:)
OdpowiedzUsuńCudny kolorek lakieru z Essie :)
OdpowiedzUsuń✿WIKA BLOG✿
Ten puder Stay Matte bardzo lubię, dobry i tani :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić zapach Soft Blanket, ale raczej w formie wosku :)
Wypróbuj wosk, jest naprawdę ładny :)
Usuńmam puder stay matte też go lubię :*
OdpowiedzUsuńjeju... ale ten lakier jest prześliczny, kocham taki odcień niebieskiego :*
z fitrmy pharmaceris miałam jedynie podkład, który bardzo lubiłam :)
roczny kontrakt za granicą :) o matko, to wcale Ci się nie dziwię, czekałabym już jak na szpilkach
OdpowiedzUsuńpiękna jest ta wiosenna kolekcja ORLY :)
Najgorszy był ostatni tydzień czekania :P Ale daliśmy radę.
UsuńMi też się bardzo podoba. Zastanawiałam się nawet nad zakupem, a tu taka niespodzianka :)
o dziwo - chyba jestem jedną z nielicznych osób, która nigdy nie miała YC
OdpowiedzUsuńNo YC rozprzestrzeniło się po blogowym świecie jak cholera (choroba, jak by co) ;) Dlaczego się nie skusiłaś? Nie lubisz zapachów w domu czy postawiłaś na inną firmę?
UsuńUwielbiam ten puder! Mam już chyba 3 opakowanie.. Cudowny :D
OdpowiedzUsuńOj jak musisz sie cieszyć z powrotu!!! No i zazdroszczę orly <3
OdpowiedzUsuń