Poznajcie Rosy. Jedną z dziewczyn Catrice, która pojawiła się w limitce „Un, deux, trois” dostępnej w sieci Hebe. Rosy ma trzy wcielenia – lakieru, różu i pomadki, ale tylko ostatnie z nich skradło moje serce na tyle, bym zdecydowała się je zabrać do domu.
Manicure || Dno i wodorosty
Dzisiaj manicure, który występuje pod roboczą nazwą „dno i wodorosty”. Dlaczego? Robiłam go późno w nocy i dopiero rano zorientowałam się, że dobór kolorystyczny wyszedł mi trochę morsko, a wręcz błotniarsko. A przed oczami stanęła mi pani od matmy z podstawówki, która chuchając nam w twarz papierosowym oddechem syczała „dno i wodorosty, niżej niż dno i wodorosty”. Odnośnie naszej wiedzy, oczywiście. Jeżeli chodzi o manicure to wykorzystałam metodę z folią spożywczą, czyli Saran Wrap Manicure. Podstawą do zdobienia był lakier Essie In The Cab-Ana z kolekcji Resort 2013, a zdobienie wykonywałam lakierem Golden Rose Rich Color 36. Nastepnie całość pokryłam topem Glorious Aquarius z Essence.
Walka na gąbki - Real Techniques czy Syis?
Gąbeczkowej epopei ciąg dalszy. Jakiś czas temu wychwalałam Wam pod niebiosa Miracle Sponge od Real Techniques. Około miesiąca po rozpoczęciu aplikacji podkładu gąbeczką RT, w ShinyBox’ie otrzymałam limitowaną edycję Make-up Blendera od firmy Syis. Ponieważ większość z Was również dostała różowe jajo zdecydowałam, że porównam obie gąbki.
Lily Lolo - love or hate
Co się odwlecze to nie uciecze – jak to mawiają. I podkładowi Lily Lolo też się nie upiekło, mimo, że po roku pobytu w mojej kosmetyczce pojawiła się szansa na to, że prędzej skończę opakowanie niż zrecenzuję produkt. A recenzja nie pojawiała się z powodu naszej burzliwej relacji Love-Hate. Recenzja LL klasyczną nie będzie, bo to raczej opowieść o moich zmaganiach z tym podkładem.
Zaczynając od suchych faktów: podkład mam w plastikowym opakowaniu z sitkiem w starej szacie graficznej, czyli przezroczyste opakowanie z biało-szarym wieczkiem. Pojemność pudełeczka to 10 g, a ważność kosmetyku to 24 miesiące od daty otwarcia. Do mojej jasnej karnacji o ciepłej tonacji najlepiej dopasował się odcień Warm Peach.
ShinyBox sierpień 2014
Już tak z tymi boxami bywa, że dużo się oczekuje, a potem schodzi z człowieka powietrze, kiedy po otwarciu pudełka nie ma efektu "wow". Gdy dzisiaj rano zobaczyłam zawartość pomarańczowego beGlossy z sierpnia zaczęłam się obawiać, czy Shiny, które miało trafić w moje ręce będzie chociaż w połowie tak fajne jak konkurencyjny box. Okazuje się, że niebieskie pudełeczko dostarczyło co najmniej tyle samo emocji co pomarańczowe.
Smerfetka?
Z początkiem tygodnia - kolorowo i matowo za sprawą lakieru Golden Rose, który pokazywałam Wam w poście o wakacyjnych zakupach. Lakier wypatrzyłam na kanale Red Lipstick Monster i tak mnie uwiódł jego kolor i efekt na paznokciach, że nie mogłam się powstrzymać przed zakupem. Tym bardziej, że mat od dawna nie gościł na moich paznokciach.
Wakacyjne zakupy
Posty zakupowe nie są zbyt często publikowane na moim blogu. Ba, w 2014 nie opublikowałam nic zawierającego takie zakupowe zestawienie. Spowodowane jest to przede wszystkim tym, że staram się stawiać na minimalizm i nie mieć w szafce zapasów kosmetycznych. Jednak w te wakacje skusiłam się na zakupu kilku kosmetyków, z których tak się cieszę, że musiałam się z Wami podzielić.
10 twarzy Lipca
Wydarzenie miesiąca
Po moim kilkutygodniowym zniknięciu z blogosfery nikogo nie zdziwię twierdząc, że wydarzeniem lipca były moje długie wakacje. Nie tylko pod względem czasowym, ale i kilometrowym, bo w dwa tygodnie zrobiliśmy ich aż 3 tysiące :D Chcecie trochę zdjęć? :>
Kosmetyk kolorowy miesiąca
Pierwsze oszustwo w tym podsumowaniu. Nie znalazłam kosmetyku kolorowego, który podbił moje serce w tym miesiącu, ale ukochałam sobie produkt, który bardziej pasowałby do zajętej już kategorii „gadżet”. Wprawdzie nie jest to kosmetyk, a tylko płyn do czyszczenia pędzli Inglot, to jednak pędzle mają wiele wspólnego z kolorówką, co nie?