Dla
Essie lato już nadeszło i w tym roku zaprasza do Francji. Historyczna dolina
Loary, wino w Burgundii, festiwalowy klimat w Cannes czy wyrafinowany Paryż,
wiecie co łączy te miejsca? Bagietki, makaroniki, eklery, suflety, rogale i
moje ulubione pain au chocolat. Przepyszne, jedyne w swoim rodzaju francuskie
wypieki, które stały się inspiracją dla stworzenia tej bardzo słodkiej,
szykownej i romantycznej kolekcji. Mniam!
Jak
każda regularna kolekcja Essie, letnia składa się z 6 lakierów w klasycznych
buteleczkach z cienkim pędzelkiem charakterystycznym dla edycji amerykańskiej z
czego ja zdecydowałam się na zakup czterech, które najbardziej zwróciły moją
uwagę. Pierwsze zdjęcia reklamowe nie zwróciły na siebie mojej uwagi, wręcz
przeciwnie znowu pomyślałam, że marka się powtarza. Na żywo jednak ten efekt
znika, bo kremowe pastele, intensywne ciepłe barwy i ten metaliczny lawendowy
róż zachęcają do tworzenia szalonych wzorów na paznokciach, które królują na
wybiegach.
Éclair My Love to
klasyczny (do znudzenia) bardzo letni i bardzo soczysty odcień czerwieni z
nutką różu. Idealnie kremowy, wyraziście intensywny, bezbłędnie w stylu Essie.
Nie muszę chyba wspominać, że aplikacja jest bezproblemowa?
S’il Vous Play
to perełka tej kolekcji o foliowym wykończeniu i niesamowitym odcieniu
lawendowego różu. Boski zarówno solo, jak w również w postaci akcentu przy
manicure innego koloru. Spodziewam się, że również w zdobieniach sprawdzi się
bajecznie. Już nawet wiem, jak go wykorzystać! Foliowe/metaliczne wykończenia to,
obok klasycznych kremów, coś co wychodzi marce naprawdę dobrze. Lakier
rozprowadza się bez smug, wysycha na gładką satynę. Jest trochę rzadszy niż
reszta kolegów w kolekcji, ale pigmentacja i tak daje radę.
Baguette Me Not z czymś mi się kojarzy. Ups, chyba OPI
wykorzystało już tą nazwę do jednego ze swoich odcieni. Brzydkiego, szczerze
powiedziawszy. Koncepcja wtórna, ale wykonanie na medal. Niby to tylko liliowy
krem, ale idealny pod względem właściwości. I taki piękny!
Blue-La-La jest
odcieniem błękitu koło którego nie mogłam przejść obojętnie. Powiedzmy sobie
jednak szczerze, że opieranie się niebieskim lakierom nie jest moją mocną
stroną. Gdyby Elsa była prawdziwą kobietą na pewno nosiłaby ten mroźny odcień
pastelowego błękitu o bajecznej formule. Kremowe lakiery Naprawdę są konikiem
Essie. Ten błękit aplikuje się zdecydowanie przyjemniej niż Forget Me Not z wiosennej
kolekcji Orly inspirowanej filmem La La Land.
To co, wybieracie się tego lata do Francji na
słodkości?
Kasia
Éclair My Love mam i potwierdzam, że jest piękny i świetny jakościowo. S’il Vous Play niestety nie udało mi się kupić, bo na ebay błyskawicznie się wyprzedał :(
OdpowiedzUsuńJa miałam trochę szczęścia i złapałam w drogerii ostatni.
Usuń