OPI Breakfast at Tiffany's: Five-and-Ten

piątek, 11 listopada 2016 | 5 komentarzy |

Największym hitem ostatnich miesięcy w stylizacji paznokci są wszelkie efekty chromu, metalu, rustykalnych złoceń, srebra czy lustra. Kobiety na całym świecie pokochały błysk, a zimowa kolekcja OPI wychodzi im na przeciw ze srebrnym Five-and-Ten.


Producent opisuje ten kolor jako połyskujący odcień szampana, z czym się mogę zgodzić połowicznie, bo lakier połyskuje.  Five-and-Ten to klasyczny płynny metal, czyli lakier dający wielowymiarowy efekt odbicia światła. Od klasycznych „matalików” różni go fakt, że nie ma w sobie perłowego wykończenia, jest delikatnie drobinkowy i rozprowadza się bez pozostawiania smug. Odcień Five-and-ten to takie delikatnie różowawe srebro, co trudno uchwycić na zdjęciach. Formuła lakieru należy do tych bardziej lejących, a dość wodnista konsystencja wymaga uwagi i odrobiny wprawy, żeby nie zalać skórek. Do pełnego krycia potrzeba 3, a nawet 4 warstw w zależności od grubości warstw. Na zdjęciach prezentuje 3.  Schnie szybko na coś pomiędzy połyskiem a satyną. Musze przyznać, że nie jest to najłatwiejszy lakier do pracy, jednak efekt jest tego wart.


A jak Five-and-Ten wypada na tle mojego ulubieńca Jiggle Hi Jiggle Low Essie? Jak widać na zdjęciach efekt jest bardzo podobny z tym, że OPI jest odcieniem zimnym, zaś Essie to bardziej żółtawo-ciepłe srebro. Ten drugi ma również znacznie bardziej widoczne drobinki i trudniej rozpracować smugi pozostawione przez pędzelek, co związane jest z bardziej kremową konsystencją. Oba kolory mi się bardzo podobają, ale Essie wygrywa pod względem właściwości. Konsystencja jest lepsza, łatwiejsza do opanowania, pigmentacja jest znacznie mocniejsza, a czas schnięcia krótszy. To dalej świetne lakiery i spokojnie mogę stwierdzić, że Five-and-Ten to świetne zastęspstwo dla Essie.






Kontrowersyjny i ekstrawagancki, ale co raz bardziej popularny, płynny metal mogłabym nosić na paznokciach bez przerwy, bo robi piorunujące wrażenie. To również świetny element różnych zdobień. Five-and-Ten mówię „tak” i zaraz maluję nim paznokcie. A Ty widzisz go na swoich paznokciach?

Pozdrawiam,
Kasia 

5 komentarzy :

  1. StyleNailsAndYoupiątek, 11 listopada, 2016

    Wygląda rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. MANIA blogpiątek, 11 listopada, 2016

    Oj robi wrażenie, to prawda. Nie wiem czy odważyłabym się nasić go na wszystkich paznokciach, ale jako dodatek np. do czerni czy bordo, jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)piątek, 11 listopada, 2016

      Ja kiedyś też tak myślałam ;) Z resztą swój pierwszy lakier tego typu nabyłam jako część zestawu i myślałam, że nie będę go używać.

      Usuń
  • Werterowniapiątek, 11 listopada, 2016

    Właśnie mam na paznokciach lakier z P2 techno chrom, który różni się wykończeniem od tego OPI, ale mam wrażenie, że to ten sam "styl" lakieru. Również jest trochę trudniejszy w obsłudze od zwykłych lakierów, choć akurat krycie ma rewelacyjne ;)
    Lakier OPI bardzo mi się podoba. Nie nosze hybryd, więc fajnie, że powoli pojawiają się na rynku zamienniki tych wszystkich pyłków!
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)poniedziałek, 14 listopada, 2016

      Z tego, co widzę w internecie to P2 Techno Chrom to lakiery o wykończeniu typu metalik, które różni się od tego, które ma Five-and-Ten. Za to efekt, który daje P2 przypomina bardzo te wszystkie "chromowane" pyłki z chińskich stronek. Kolory jednak są fantastyczne! Szkoda, że nie mam nigdzie P2 stacjonarnie, bo przyjrzałabym się im bliżej.

      Usuń