Czym pachną święta w The Body Shop?

niedziela, 27 listopada 2016 | 10 komentarzy |

Skoro świąteczne dekoracje wiszą w centrach handlowych, z radia wybrzmiało pierwsze „Last Christmas”, a czerwona ciężarówka Coca-Cola zaczęła jeździć w telewizorach, można oficjalnie stwierdzić, że sezon świąteczny się rozpoczął. A wraz z nim pojawiły się setki produktów kosmetycznych stworzonych specjalnie na tę okazję. Jak co roku marka The Body Shop wypuściła trzy specjalne linie zapachowe: Pikantne Jabłko, Waniliowy Chai oraz Mrożone Jagody. Nie ukrywam, że świąteczne propozycje tej marki są co roku moimi ulubionymi.


Spiced Apple, czyli Pikantne Jabłko
“Apetyczny zapach idealnie pasujący do magicznego, świątecznego czasu. Smakowita mieszanka aromatu świeżo upieczonych jabłek ocieplonych cynamonem, świeżą nutą pomarańczy oraz białych kwiatów to mieszkanka, po którą sięgniesz każdego dnia.”

Najświeższa i najciekawsza propozycja w tej kolekcji, którą ciężko mi porównać do czegokolwiek innego. Wyraźnie czuć w niej chrupką kwaskowatość jabłka i delikatność kwiatów, a na skórze wybijają się nuty cytrusów. Przebija się też odrobina korzennych przypraw, może nawet cynamonu. Kojarzy się odrobinę z jabłkami Granny Smith zapiekanymi pod pierzynką z kruszonki. Smakowity, świeży i bardzo świąteczny zapach.

Vanilla Chai, czyli Waniliowy Chai
“Kremowe mleczko i przyciągająca wanilia otulone nutą ciepłego cynamonu, kardamonu i słodkiego brązowego cukru tworzą zapach, który pokocha Twoja skóra.”

Waniliowy Chai to zapach, wobec którego miałam sporo oczekiwań. Spodziewałam się czegoś słodkiego, wyrazistego i mocno przyprawionego. Niestety na początku poczułam mieszankę Vanilla Brulee z kolekcji świątecznej 2014 i Argan Oil z linii klasycznej. Bardzo słodką kompozycję z dziwną gorzką oczechową nutą. Nie spodziewałam się, że ten zapach da mi się polubić. Po którymś z kolei z nim spotkaniem, zaczęliśmy się trochę kolegować. Waniliowy Chai tej zimy jest robiony na migdałowym mleku z dużą ilością syropu klonowego. Serio, serio, ten zapach przypomina mi napój, który od kilku miesięcy robię sobie codziennie, pomimo delikatnej pudrowej nuty, która się w nim pojawia.

Frosted Berries, czyli Mrożone Jagody
“Niesamowicie soczyste, rozpalające zmysły i budzące zachwyt na Instagramie mrożone jagody z żurawiną z Północnej Ameryki. Odświeżające nuty żurawiny, czarnej porzeczki i białych kwiatów malin razem z kremową praliną oraz wanilią tworzą prawdziwą jagodową mieszankę.”

Instagramie, lubisz mrożone jagody? Nie powiem, to najdziwniejszy opis produktu, jaki czytałam. Ktoś miał fantazję. Wracając jednak do zapachu, to mam wrażenie, że w tym roku znowu zdarzyła się powtórka z rozrywki. Tak jak Vanilla Chai przypomina mi Vanilla Brulee sprzed dwóch lat, tak Frosted Berries to zapach łudząco podobny do Frosted Cranberry z tej samej kolekcji. Z jednej strony zawód, z drugiej radość, bo uwielbiałam Mrożoną Żurawinę. Tegoroczna propozycja jest bardziej kwaskowata i owocowa z jakąś gładką kwiatową nutą. Przypomina mi trochę drinki z żurawinową Finlandią, ale jest bardziej perfumowany. Intensywna i ciekawa mieszanka.

Masła The Body Shop są znane ze swoich konsystencji i silnie natłuszczających właściwości. Limitowane edycje absolutnie nie ustępują linii podstawowej. Wszystkie trzy kompozycje zapachowe są bardzo kremowe, wręcz maślane i gładko rozprowadzają się na skórze. Formuła oparta na maśle shea, maśle kakaowym i mieszance olejów bardzo mocno nawilża wygładzając i zmiękczając skórę. Pikantne Jabłko i Waniliowy Chai nie pozostawiają na skórze tłustej warstw, zaś po użyciu Mrożonych Jagód da się wyczuć delikatny film, który nie jest irytujący. Co jest poważnym stwierdzeniem u kogoś, kto nienawidzi wszelkich tłustych warstw.


Czym pachną święta w The Body Shop? Świętami dla dorosłych. Zapiekanymi jabłkami z kruszonką, chai na mleku migdałowym i żurawinową wódką. Może dziwnie to zabrzmi, ale lubię to. Zapachy są mocne, świąteczne, przyjemnie kobiece i słodkawe. Pozorna banalność świątecznych propozycji, szybko tłumiona jest przez ciekawe kompozycje z wykorzystaniem cytrusów, przypraw i mleka migdałowego. The Body Shop w tym roku jest jak reklama Coca-Cola. Niby się wszystkim przejadła, ale wciąż zaskakuje magią świąt. Warto sprawdzić i otulić się świątecznymi zapachami TBS w rytm „Last Christmas”.  

Pozdrawiam!
Kasia

10 komentarzy :

  1. Secretaddictionniedziela, 27 listopada, 2016

    To jabłkowe mogłoby mi pasować;) miałam kiedyś limitkę Apple Glazed i byłam zadowolona;) w tym roku raczej żadnego nie kupie bo zapasy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)poniedziałek, 28 listopada, 2016

      Jeżeli lubiłaś Apple Glazed, to tym bardziej spodoba Ci się Spiced Apple. W obu jest ta sama jabłkowa nuta, z tym, że tegoroczna propozycja jest świeższa. Ja kupiłam miniatury, bo na święta będę podróżować. Na pełnowymiarowe opakowania się nie skuszę, bo mam jeszcze zimowe kolekcje Bath&Body Works.

      Usuń
  • Unknownponiedziałek, 28 listopada, 2016

    Zdecydowanie pikantne jabłko <3.
    Jak ja uwielbiam wszystkie kompozycje, w których jest ten owoc i przyprawy korzenne:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)wtorek, 29 listopada, 2016

      Ja też uwielbiam kosmetyki o takim zapachu i szkoda, że jest ich tak mało. Ten jest naprawdę niepowtarzalny i zastanawiam się czy nie kupić pełnowymiarowego opakowania :)

      Usuń
  • My strawberry fieldswtorek, 29 listopada, 2016

    Muszę się przejść do TBS i sprawdzić czy nowa wanilia będzie mi przypominać moją ulubioną wersję limitowaną Vanilla Bliss. Jeżeli będzie podobna to prawdopodobnie skuszę się na masełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)wtorek, 29 listopada, 2016

      Vanilla Bliss miałam w swoich zbiorach i wydaje mi się, że są to bardzo podobne zapachy. Mają taką samą gładkość wanilii i pewnego rodzaju delikatność. Myślę, że warto sprawdzić na żywo w sklepie, bo nawet jeżeli Vanilla Chai nie przypomina Twojego ulubionego, to sam w sobie jest bardzo ciekawy :)

      Usuń