Umówmy
się, jestem kosmetyczną sroką. Eleganckie, niebanalne, metaliczne opakowania przyciągają
moje oko jak magnes i cieszą za każdym razem, kiedy wyciągam je z kosmetyczki. Bez
wątpienia najpiękniejszym produktem, który mam obecnie w swojej toaletce jest
BECCA x Jaclyn Hill Champagne Splits Highlighter&Blush Duo.
Marka
Becca powstała z wiary w piękno każdej kobiety, które potrzebuje tylko
odpowiedniej świetlistej oprawy, żeby rozbłysnąć pełnym blaskiem. Nie dziwne
jest więc, że produkty rozświetlające tej marki należą do jednych z
najpiękniejszych dostepnych na międzynarodowym rynku. Każde opakowanie to luksusowa
oprawa dla lśniącej zawartości, której fankami są kobiety na całym świecie. Chociaż
produkty te są niedostępne w stacjonarnej sprzedaży w Polsce, to co raz
częściej dają o sobie znać w polskiej blogosferze. To właśnie na kanale Red Lipstick
Monster wypatrzyłam rozświetlacz Champagne Pop, który chodził mi po głowie
przez wiele miesięcy. Już prawie bym się oparła tej zachciance, gdyby marka nie
wypuściła specjalnej kolekcji, a Sephora nie zaoferowała promocji.
Limitowana
szampańska kolekcja Becca stworzona została we współpracy ze znaną z YouTube
amerykańską makijażystką Jaclyn Hill. Odświeżony, ekskluzywny design opakowań,
jedwabiste formuły oraz nowy rozświetlacz Proseco Pop niezaprzeczalnie kuszą. Z
całej kolekcji ja zdecydowałam się na duo, które zawiera w sobie kultowy
rozświetlacz Champagne Pop oraz mineralny róż w odcieniu Flowerchild. Oba te
kosmetyki dostępne są w regularnej sprzedaży jako oddzielne produkty.
Duo
BECCA x Jaclyn Hill znajduje się w klasycznym dla tej marki opakowaniu, które
na potrzeby limitowanej edycji zostało wzbogacone o złoty plastik zamiast
klasycznego brązowego oraz lusterko. Rozświetlacz ma 3,7 grama, a róż 4,25. Oba
są ważne 24 miesiące od daty otwarcia. Marka nie testuje swoich produktów na
zwierzętach, a część z ich kosmetyków jest wegańska, między innymi opisywany
przeze mnie rozświetlacz Champagne Gold. To tyle jeżeli chodzi o suche fakty.
Kiedy
dostałam to duo w swoje ręce siedziałam i oglądałam je z każdej strony. Tak
pięknie wykonanego kosmetyku jeszcze nie widziałam. Minimalistyczne opakowanie
z rzucającym się w oczy złotym wykończeniem daje nieodparte wrażenie luksusu,
czego oczekuje się po kosmetykach z górnej półki. Powiem jednak szczerze, że
opakowania tej marki oraz ich wykończenie znacznie bardziej przypadły mi do
gustu niż urocze Too Faced czy plastikowo-rockowe Urban Decay. Każdy element
opakowania tego duo jest dobrze spasowany i dopracowany. Mucha nie siada. Jak
wiadomo jednak – liczy się wnętrze. Rozświetlacz Champagne Pop w odcieniu
białego złota z ciepłymi tonami idealnie komponuje się z satynowym różem w
brzoskwiniowym odcieniu. Obra produkty mają jedwabistą konsystencję,
wielogodzinną trwałość i mocną pigmentację, przy której należy zachować
ostrożność w trakcie aplikacji. Bardzo ładnie jednak rozcierają się na skórze
bez nadmiernego wysiłku, a wszelkie błędy da się naprawić puchatym pędzlem z
odrobiną pudru transparentnego. Róż przepięknie komponuje się z ciepłym
odcieniem mojej skóry dając naturalny, nienachalny rumieniec, jednak to
Champagne Pop jest hitem w tym duecie. Moje zamiłowanie do lustrzanego efektu
szampańskiego Mary-Lou Manizer zostało wystawione na ciężką próbę przez
połyskujące żywe złoto, które komponuje się z odcieniem mojej skóry jak nic
innego. Chociaż Champagne Pop jest ciemniejszy, bardziej złoty i zdecydowanie
mocniej połyskliwy niż Mary-Lou to w połączeniu z moją żółtawo-oliwkową
karnacją daje wrażenie zdrowej skóry muśniętej słońcem.
Czasami
kosmetyczne zachcianki dają szansę odkryć naprawdę niesamowity produkt. Tak
było w tym przypadku. Piękne opakowanie, które skłoniło mnie do zakupu tego duo
zaowocowało przyjaźnią z przepięknymi kosmetykami, które zostaną ze mną na
dłużej. Nie mogę się oprzeć temu, jak moja skóra wygląda przy pomocy różu
Flowerchild i rozświetlacza Champagne Pop. Nie dziwię się też Jaclyn Hill,
która twierdzi, że jest uzależniona od tego efektu „glow”. Jeżeli tylko
będziecie mieli możliwość polecam zapoznać się z szeroką ofertą marki, może
znajdziecie swój rozświetlacz idealny.
Do poczytania!
Kasia
Bardzo ładny! Też zdarza mi się przez zachciankę znaleźć coś rewelacyjnego!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kosmetyk <3 Może kolorystycznie byłby dla mnie zbyt ciepły, ale co tam - i tak go pragnę :)
OdpowiedzUsuńJest dość ciepły, ale wydaje mi się, że wielu karnacjom by pasował ;)
UsuńWygląda bardzo kusząco i mam tu na myśli zarówno zawartość, jak i samo opakowanie.
OdpowiedzUsuńTo klasyczne opakowanie również jest piękne. Bardzo się jednak cieszę, że zdecydowałam się na duo zamiast samego rozświetlacza. A jak tam Twój Moonstone? Polubiliście się?
UsuńKolorystyka nie dla mnie, chyba odrobinę za ciepła. Opakowanie ma piękne i sam produkt wydaje się być bardzo elegancki ;) fajnie że Ci odpowiada
OdpowiedzUsuńDefinitywnie są to ciepłe odcienie, ale w ofercie tej firmy można znaleźć również chłodniejszą tonację.
UsuńPiękne zarówno opakowanie jak i zawartość - bardzo spodobał mi się odcień różu, śliczny jest! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, róż jest przepiękny, bardzo brzoskwiniowy. Nie dziwię się, że to jeden z najlepiej sprzedających się odcieni.
Usuń