Stali
czytelnicy wiedzą, że od pół roku na blogu regularnie pojawiają się
pudełeczka ShinyBox, które otrzymuję w ramach subskrypcji. Długo broniłam się
przed kosmetycznymi boxami, ale w końcu skusiłam się i odkryłam, że to fajna
zabawa. Nie dość, że mam przyjemność z odkrywania nowych, często nieznanych
marek i kosmetyków, to element zaskoczenia dodaje wszystkiemu pikanterii ;)
Jednak po pół roku okazało się, że moja kosmetyczna półka nie chce się domykać
i głupotą byłaby dalsza subskrypcja, dlatego zdecydowałam się na tymczasowe jej
zawieszenie. W związku z tym pomyślałam, że fajne byłoby podsumować moje pół
roku z ShinyBox.
Zawartość
i wartość pudełeczek od maja do października 2014 roku prezentowała się tak:
![]() |
klik |
Maj 2014 Let's Be A Woman
Wartość: 88,90 zł
![]() |
klik |
Czerwiec 2014 2nd Anniversary
Wartość:
154,30 zł (181,30 zł z dodatkiem w postaci płatków kolagenowych pod oczy oraz
spray'u Mosquiterum)
![]() |
klk |
Lipiec 2014 Summerstory
Wartość:
127 zł
![]() |
klik |
Sierpień 2014
Wartość:
100,25 zł (113,15 zł z kremem Saluttera)
![]() |
klik |
Wrzesień 2014
Wartość:
150 zł
![]() |
klik |
Październik 2014 Think
Pink
Wartość:
124,50 zł (154,5 zł z kremem Lichtena)
Łączna
wartość wszystkich pudełeczek to 802,85 zł. Przy założeniu, że box’y kupowane
są w ramach subskrypcji to oszczędność wynosi 508,85 zł. Wszystkie produkty z
pudełeczek są przydatne i żadnego nie oddałam znajomym czy rodzinie, więc
zaoszczędziło mi to zakupów niektórych produktów pielęgnacyjnych i kolorowych.
Jednak nie wszystkie pudełeczka przypadły mi do gustu i w tej chwili mogę w
100% stwierdzić, że do najgorszych
zalicza się edycja lipcowa ze względu na odcienie kosmetyków kolorowych i
mało udane produkty pielęgnacyjne.
Gdybym
miała wybrać Top 3 ShinyBox'ów,
które otrzymałam to wyglądałoby ono tak:
Na
pewno można zauważyć, że pudełeczka są co raz lepsze. Pojawiają się co raz
ciekawsze produkty pielęgnacyjne znanych i lubianych marek. Do tego kolorówka z
wyższej półki, która zawsze jest pożądana w tego typu pudełkach. Kwestią sporną
pozostają produkty dodawane jako gratis albo losowane w ramach subskrypcji. O
ile próbkami dodawanymi do pudełek nie zawracałabym sobie głowy, to produktami
pełnowymiarowymi już tak. Ponieważ nagrody są losowane, to zdarza się, że
niektóre dziewczyny dostają dodatek dwa lub trzy miesiące pod rząd podczas, gdy
inne subskrybentki nie, co powoduje niezadowolenie. Drugą rzeczą są różne
wersje pudełeczek, które bardzo drażnią ze względu na różną wartość i półkę
cenową poszczególnych wariantów. Na szczęście w ostatnim pudełeczku ekipa
zrezygnowała z podziału na warianty i myślę, że to krok w dobrą stronę.
Mam
nadzieję, że rozwiałam wątpliwości dziewczyn, które zastanawiają się nad
subskrypcją Shiny :) Ja wprawdzie subskrypcję anulowałam, ale z wielką
ciekawością będę sprawdzać co nowego pojawiać się będzie w poszczególnych
pudełkach i może skuszę się wtedy na pojedynczego box'a :) Tymczasem planuję
dla Was cykl recenzji wybranych produktów, które znalazły się w 6 ostatnich
edycjach Shiny. Macie swoje preferencje o czym chcielibyście poczytać? :>
Pozdrawiam,
Kasia
nie subskrybuję, zdarzało mi się czasem kupować pojedyncze pudełka
OdpowiedzUsuńJa teraz też raczej będę kupować pojedyncze pudełka, chociaż nie wykluczam, że kiedyś wrócę do subskrypcji :)
Usuńja już jestem z Shinyboxem od ponad roku,ale w ramach bycia ambasadorką :) fajnie, że zrobiłaś takie podsumowanie pieniężne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobało :)
UsuńJa na razie nie zostałam skuszona bo nie chce płacić za produkty których mogę potem nie użyć wcale
OdpowiedzUsuńJa kupuję tylko co jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym porównaniem rzeczywistej wartości pudełek z kwotą, jaką na nie wydałaś :) Jestem od dłuższego czasu Ambasadorką ShinyBox i nigdy nie przeliczałam sobie wartości kosmetyków, a naprawdę zrobiła na mnie wrażenie kwota, jaką można zaoszczędzić zamawiając subskrypcję... :P
OdpowiedzUsuńMożna zaoszczędzić, to prawda, ale też w dłuższym okresie trochę się na pudełeczka wydaje. Trzeba wziąć też pod uwagę, że niektórych produktów nie da się szybko zużyć i trzeba je gdzieś przechowywać, a w ten sposób robią się zapasy. Pieniądze, których nie wydam na subskrypcję przeznaczę na podkład Mac, który pewnie nigdy nie pojawi się w box'ach ;)
UsuńRacja - właśnie na chwilę obecną dzięki ShinyBoxowi mam 4 płyny micelarne.. :)
UsuńZ tymi pudełeczkami to różnie bywa, raz zawartość super, innym razem kompletna porażka. Ja miałam tylko kilka pudełek, na dłuższą subskrypcję się nie zdecydowałam, ale może kiedyś... kto wie. Podoba mi się zawartość ostatniego pudełka Think Pink, postarali się. :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że październikowe jest super. Subskrypcja to fajna zabawa, ale jednak ze względu na oszczędność pieniędzy i chęć zużycia zapasów kosmetycznych nie będę kupowała z wyprzedzeniem pudełek. Co najwyżej po odsłonięciu zawartości, gdy coś mnie bardzo zainteresuję :)
Usuńnie miałam żadnego pudełeczka ale jak teraz patrze na te zdjęcia to się zastanawiam :P
OdpowiedzUsuńdla mnie majowe jest na pierwszym miejscu:)
OdpowiedzUsuńDlaczego akurat majowe? :>
UsuńFajnie, że zrobiłaś takie podsumowanie :) Ja wciąż nie dojrzałam do decyzji: subskrybować czy nie? Trochę boję się zawodu po otwarciu pudełeczka ;)
OdpowiedzUsuńJa też się tego bałam, ale ostatecznie okazało się, że strach ma wielkie oczy, bo uczucia zawodu nie było nawet przy najgorszym pudełeczku, które dostałam :)
UsuńFajne są takie pudełeczka, zastanawiałam się kiedyś nad kupnem.
OdpowiedzUsuń:) ja nie mam szczęścia do tych losowanych gratisów ale za to mam mnóstwo szczęścia jeśli chodzi o kolorówkę. I dla mnie lipcowe pudełko było fajne, bo trafił mi się lakier w dokładanie takim odcieniu jaki potrzebowałam - niebieski, a te kredka czy też cień w jasnoróżowym . Dla mnie wrześniowe było kiepskie, nie znoszę tego zapachu Balneokosmetyki, więc i peeling i szampon już góry mi się nie podobał, nie lubię kosmetyków firmy Bioliq , korektor ok ale słabe krycie. A co do wariantów to w shiny ta różnica nie jest taka jak w beglossy tam to dopiero jest zabawa bo pudełka tak się różnią zawartością i wartością.... , Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że gdybym dostała inny kolor lakieru też byłabym bardziej zadowolona :) Ja z Balneokosmetyki jestem dość zadowolona, bo nigdy nie miałam produktów tej firmy i bardzie mnie ciekawiły. Biolig jest ok, tak samo jak korektor i tusz :) Oczywiście, że nie ma takiej różnicy jak w beGlossy, te różne warianty wprowadzone praktycznie od samego początku bardzo mnie irytowały i dlatego między innymi zdecydowałam się na subskrypcję Shiny a nie Glossy. Niemniej cieszę się, że Shiny w październikowym pudełku w ogóle zrezygnował z podziału na warianty :)
UsuńAkurat shiny nie jest moim takim must have, chociaz maja co raz lepsze te pudeleczko i kto wie moze w koncu sie skuszę : ) ale jak na razie zamawiam Boxy z fullmellow i zazwyczaj pinkjoy : )
OdpowiedzUsuńPinkJoy jakoś mnie nie kręci, ale FullMellow jak najbardziej :) zastanawiam się nad zakupem pudełeczka grudniowego :)
UsuńNiektóre pudełeczka są na prawdę super! Ja jeszcze nie miałam żadnego :)
OdpowiedzUsuńMnie zupełnie nie ciągnie do takich pudełek. Wolę sobie jednak kupić produkt jaki chcę i nie bać się, że dostanę niechciany kosmetyk. No i ta całościowa cena nieco mnie przeraża :)
OdpowiedzUsuńSierpniowe naprawdę jest świetne, może w końcu skuszę się na jakąś subskrypcję.
OdpowiedzUsuńSubskrypcji nie podjęłam, ale zamówiłam na próbę najnowsze pudełeczko - we współpracy z Pewex - podobno ma być 10 pełnowymiarowych kosmetyków, więc nieźle trafiłam jak na start :)
OdpowiedzUsuń