Z okazji niedzieli - paznokcie i znowu
Essie. I nie wiem naprawdę czemu tak odwlekałam opublikowanie posta o jednym z
najpiękniejszych lakierów, które mam aktualnie w swojej kolekcji.
Romper
Room pochodzi z kolekcji Hide&Go Chic z kwietnia/maja tego roku i jest
podobno delikatnie ciemniejszą wersją Fiji z regularnej kolekcji. Ja dopadłam
swój lakier na maani.pl, gdzie pojawiają się wszystkie nowości Essie, zazwyczaj
w wersji profesjonalnej. Lakiery mają wtedy 13,5 ml, amerykańskie oznaczenia
koloru (na dnie) i cieniutki pędzelek. Nie wiem jaka jest różnica w składzie,
ale w aplikacji i trwałości różnice są. Profesjonalne lakiery są rzadsze niż te
ogólnodostępne, chociaż tak samo mocno napigmentowane. Aplikacja wymaga wprawy,
ponieważ połączenie cienkiego pędzelka z lejącym się lakierem może powodować
znaczne prześwity. W przypadku tych lakierów najlepiej sprawdzają się 2-3
cieniusieńkie warstwy, przy standardowych nawet jedna grubsza. Przy pierwszym
malowaniu trochę się natrudziłam, ale następne aplikacje nie powodowały
trudności. Jeżeli chodzi o trwałość, to tutaj jest znaczna różnica – nie
pokryty topem lakier szybko potrafi pękać (tworzy mozaikę) i odpryskiwać, ale
nie ściera się na końcach (!). Romper Room pokryty topem trzyma się jak beton
(ostatnim razem aż 8 dni) bez startych końcówek, co najwyżej gdzieś tam
delikatnie odpryśnięty. Takie samo zachowanie zauważyłam w przypadku Find Me An
Oasis z mojej kostki miniaturek. Dziwy nad dziwami. Ale w gruncie rzeczy, kolor
jest tak przepiękny i tak przyciągający wzrok, że warto przeboleć wszystkie
niedogodności.
Wybaczcie
jakość zdjęć, to były moje pierwsze próby z samowyzwalaczem, więc możecie się
domyślać jak stare są te zdjęcia. Po bardziej profesjonalne ujęcia z Romper
Room zapraszam Was tutaj. Kolor jednak oddany jest dobrze. Ja zakochałam się
ostatnio w tego typu pastelach i teraz zastanawiam się Urban Jungle z kolekcji
Haute In The Heat.
Jak
Wam się podoba Romper Room? Wart grzechu/zachodu/zainteresowania?
Pozdrawiam,
Kasia
Piękny <3
OdpowiedzUsuńcudowny i delikatny!:)
OdpowiedzUsuńZainteresowania warty jest na pewno. Kolor bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuńPiękny :) Lubię takie delikatesy :)
OdpowiedzUsuńpiękny !
OdpowiedzUsuńJest przepiękny, zupełnie w moim stylu! Szkoda, że te lakiery są takie drogie, trochę szkoda mi na nie pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te lakiery i ich niczym niewyjaśnioną trwałość. To dla mnie najlepsze lakiery jakie znam.
OdpowiedzUsuńPiękny jest i cieszę się, że mam go w swojej kolekcji. Jeśli skończy mi sie Fiji, będę miała zamiennik :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, przepiękny :)
OdpowiedzUsuńdla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńpiekny kolor, ja mam sentyment do Essie:)
OdpowiedzUsuń