Mamy w blogosferze produkty kultowe i zarówno Seche
Vite jak i Good To Go Essie na nich należą. Wszyscy je znają, większość używała
i jest zadowolona. Aż żal i strach powiedzieć coś o nich złego. Niestety, oba
początkowo mnie zauroczyły i oba bardzo zawiodły. I tak miał brzmieć wstęp do
porównaniania obu lakierów. Zdecydowałam jednak, że dodam jeszcze Poshe, który
pochodzi z tej samej fabryki, co Seche Vite i w ten sposób zapraszam Was na
porównanie trzech lakierów nawierzchniowych.
Porównanie wykonałam w formie tabeli, aby było jak
najbardziej czytelne i przejrzyste. Pominęłam porównanie buteleczek, bo to
akurat jest kwestią indywidualną, wiadomo – o gustach się nie dyskutuje. Mi
najbardziej spodobała się buteleczka Good To Go, chociaż nie ustępuje mu Poshe,
który ma bardzo wygodną nakrętkę.
![]() |
zaschnięty na kamień Good To Go |
![]() |
glucior zamiast Seche Vite |
Podsumowując. Domyślacie się pewnie, że dla mnie
bezdyskusyjnie wygrywa Poshe. Spełnia moje oczekiwania i nie zawodzi po jakimś
czasie, jak to było w przypadku SV czy GTG. Ja nie dyskryminuję obu lakierów,
bo wiem, że ma rzesze fanek, ale ja naprawdę nie mogę znieść gęstnienia i
ściągania lakieru. A jeżeli chodzi o zmianę właściwości Good To Go po
rozcieńczeniu produktem Inglota – GTG był rzadszy, ale bardzo długo schnął i co
najgorsze, zaczął ściągać lakier w stopniu, którego nie mogłam mu wybaczyć. Na
domiar złego, znowu zaczął gęstnieć i w tej chwili zasechł na kamień, co
możecie zobaczyć na zdjęciach powyżej.
Używałyście tych produktów? Jak się u Was
sprawdziły? Co wygrywa?
Pozdrawiam,
Life In Dots
Uuu nie spodziewałam się że Good to go od Essie będzie takim niewypałem! :o żeby aż tak skamieniał?!
OdpowiedzUsuńTeż się tego nie spodziewałam. Na początku polubiłam się z GTG chociaż ideałem nie był, przede wszystkim jeżeli chodzi o szybkość schnięcia i nabłyszczanie. Ale to gęstnienie skreśliło go absolutnie. Za drogi produkt, żeby robił takie akcje.
UsuńJa się z SV nie za bardzo polubiłam, bo właśnie obkurczał mi lakier, mega gęstniał, zmieniał kolor lakierów i żółknął. Teraz testuję Insta-Dri :)
OdpowiedzUsuńJa z Insta-Dri nie miałam jeszcze styczności, ale może jak skończę obecne opakowanie Poshe, to się skuszę :)
UsuńNie wiedziałam, że SV kurczy lakier :o dla mnie to jest najgorsze po prostu, bo jak widzę te obkurczone boki, to po prostu mam ochotę od razu zmywać wszystko. :/
OdpowiedzUsuńKurczy, kurczy i to bardzo. Ja też tego nienawidzę, szczególnie, gdy potrzebuję mieć ładne dłonie, bo mam ważne sprawy do załatwienia albo jakąś imprezę...
UsuńSV kurczy lakier, kiedy sam gęstnieje :) Wystarczy dodać kilka kropel SV Restore i problem znika. Mam obecnie jeszcze Essie GTG, ale i tak częściej sięgam po SV ;) To mój numer jeden.
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie kurczył lakier od pierwszego użycia, z czasem się to jednak pogłębiło. Czytałam o SV Restore, ale póki co jestem tak zrażona do tego lakieru, że nie mam ochoty próbować. Na szczęście Poshe sprawdza się rewelacyjnie :)
UsuńUżywam aktualnie SH Insta Dri i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSV ani Poshe nie miałam. GTG miałam w wersji z USA i wspominam je bardzo miło.
Zdziwiłam się czasem schnięcia SV - ja po niecałych 5 minutach poszłam kroić warzywa i z mani nic się nie stało, chociaż gęstnienie jest straszne;/
OdpowiedzUsuńPozostałych nie miałam, ale teraz używam Insta-Dri :)
Ja podałam czas, kiedy manicure jest praktycznie nie do zniszczenia. SV schnie szybciej, ale warstwa lakieru kolorowego potrafi wciąż być mokra i mogą pojawić się jakieś zagłębienia po mocniejszym dotknięciu paznokcia.
UsuńCały czas zastanawiam się nad kupnem jakiegoś top coatu i już prawie byłam przekonana na SV, ale teraz już nie jestem tego taka pewna. Muszę jeszcze raz przemyśleć sprawę ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat miałam Nail Teka, Poshe i GTG i z tej trójki najbardziej lubiłam GTG, bo NT nie działał tak dobrze, a Poshe strasznie ściągał lakier, GTG mniej ściągał, ale jednak. Teraz mam ulubieńca totalnego, czyli Sally Hansen Insta Dri, jest milion razy lepszy, nie ściąga lakieru, przedłuża trwałość i nabłsyzcza :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu z Poshe o ile pomaluje nim delikatnie krawędź wolnego brzegu :) Muszę się zaopatrzyć w Insta-Dri, bo naczytałam się o nim wiele dobrego!
UsuńMiałam gtg i moje paznokcie się z nim nie polubiły :/ teraz używam preparatu sally hansen i lubię go o wiele bardziej od topu essie :)
OdpowiedzUsuńOsobiście dopiero zaczynam przygodę z tego typu produktami i postawiłam na Sache Vite ;))
OdpowiedzUsuńja z seche chyba nie umiem się obchodzic.. mam piękne pazurki a jak tylko nim pomaluję to robią mi się bąble lakierowe i wszystko do zmycia :/
OdpowiedzUsuńMi ze dwa razy zdarzyły się z nim takie kłopoty, ale wynikały z tego, że kolorowy lakier był jeszcze bardzo mokry i nałożyłam za grubą warstwę.
UsuńO... nigdy nie słyszałam o tej marce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
ja obecnie używam good to go i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa byłam zadowolona z GTG przez pierwsze tygodnie używania, do zużycia połowy buteleczki, potem była równia pochyła...
UsuńŚwietne zestawienie ;) Ja muszę się w jakiś wyposażyć ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie używałam. Obecnie moje serce skradł Top Coat z Sally Hansen.
OdpowiedzUsuń