1.
Najlepiej
wspominane
12
września - dzień obrony mojego narzeczonego. Dumna i blada czekałam na mojego
piątkowego studenta i jak zwykle się nie zawiodłam :)
2.
Kosmetyczne
zauroczenie
Na
początku miesiąca z czeluści szuflady odkopałam pomadkę Catrice z serii Ultimate Colour w pięknym nudziakowym
odcieniu 190 The Nuder The Better,
która towarzyszyła mi codziennie aż nabyłam Essence Longlasting Lipstick w odcieniu 01 coral calling, czyli przepięknym koralu. Obie pomadki szybko się
nakładają i ładnie wyglądają na ustach. A nowość Essence dodatkowo podbija
serce trwałością. Następną rewelacyjną nowością okazał się podkład Catrice All Matt Plus w odcieniu 10 Ivory. Niesamowicie
jasny odcień (jak na Cosnovę oczywiście ;)) świetnie pasuje do mojej karnacji,
a lekka konsystencja sprawia, że podkład wygląda bardzo naturalnie. Na
paznokciach królowała następna nowość - top
bling-bling 41 Two Million Dollar Baby, czyli przepiękne srebrno-złote
pieguski i brokat zatopione z bezbarwnej bazie. Świetne podrasowanie nudnego
jednokolorowego manicure. O serum
Goodbye Damage czytałam na blogu Anwen pochlebną recenzję i tylko dlatego
je kupiłam. Nie żałuję, bo serum okazało się naprawdę rewelacyjne! Włosy są
miłe w dotyku i miękkie, co najważniejsze - mniej się kołtunią.
3.
Kosmetyczne
rozczarowanie
I
znowu brak rozczarowań :D
4.
Kosmetyczne
nabycie
W
tym miesiącu pokusiłam się o większe zakupy. Najdroższe i najbardziej
upragnione były oczywiście pędzelki Real
Techniques z zestawu Starter Set, które
dotarły do mnie na początku miesiąca i podbiły moje serce. Odkrycie
wszechczasów bez którego nie mogę się obejść przy żadnym makijażu. Pisałam o
nich tutaj. Z pielęgnacji pokusiłam się o szampon
Garniera Goodbye Damage i serum z
tej samej serii. Szampon jest taki sobie, a o serum pisałam dwa punkty wyżej.
Do włosów zakupiłam też odżywkę bez
spłukiwania Biovax do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Krem pielęgnacyjny i ochronny Dela Well
w wersji mini wpadł mi przy okazji zakupów w Hebe (wiedzieliście, że Hebe
oferuje produkty tej, uwielbianej przeze mnie, firmy?). Do koszyka powpadało mi tez kilka nowości Essence i
Catrice: Longlasting Lipstick w odcieniu
01 coral calling, korektor Stay All Day 16 h w odcieniu 10 natural beige,
mascara I Love Extreme Crazy Volume, podkład All Matt Plus w odcieniu 10 Ivory,
top 41 Two Million Dollar Baby i top gel-like. Z
nowych limitek wzięłam słodki róż Be
Flowerful z Floral Grunge. Moje lakiery pilnie potrzebowały odświeżenia
dlatego w Inglocie kupiłam rozcieńczacz
do lakierów.
5.
Muzyczne
uzależnienie
6.
Książkowe
zaczytanie
![]() |
źródło: empik.com |
Kontynuacja
powieści Arabska żona napisanej przez Tanye Valko, czyli Arabska córka, podobała
mi się znacznie bardziej niż pierwsza część. Naiwna Dorotka już mnie tak nie
irytowała, bo niewiele o niej było. Za to opisane było życie pierworodnej córki
Doci - Marysii (Miriam), która wychowywana była przez żeńską część swojej
arabskiej rodziny. Książka wciągała mniej niż pierwowzór, ale była za to dużo
lepiej napisana. Pozostając w arabskim klimacie pokusiłam się o przeczytanie
autobiografii kobiety nazywającej się Rania Al-Baz. Oszpecona to
książka-pamiętnik autorki i kobiety, której smutna historia stała się sławna na
cały świat i zapoczątkowała wiele zmian w mentalności Saudyjczyków. Polecam.
7.
Filmowe
objawienie
![]() |
źródło: filmweb.pl |
W
tym miesiącu pokusiłam się o powrót do moich ulubionych polskich filmów. Kilera granego przez Cezarego Pazurę,
nie muszę nikomu przedstawiać. Musiałam go obejrzeć z sentymentu, ale również
dlatego, że mój narzeczony ciągle cytuje, co fajniejsze kawałki :) Kto nie zna Lejdis niech żałuje. Magdalena Różdżka,
Edyta Olszówka, Izabela Kuna i hipnotyzująca Anna Dereszowska podbiły moje
serce dzięki swoim przerysowanym kobiecym rolom.
8.
Kulinarne
objawienie
Łosoś! Najbardziej smakuje mi w połączeniu z
chrzanowym serkiem Almette.
9.
Podróżowe
odkrycie
Po
moich wielkich greckich wakacjach przyszedł czas na siedzenie w domu, ale
znalazł się też weekend na odwiedzenie rodzinnego domu mojego narzeczonego i
spotkania ze znajomymi.
10. Wrześniowe osiągnięcie
Rozpoczęłam
ćwiczenia z Ewa Chodakowską i Skalpelem II. Do tego na poważnie zaczęłam pisanie
mojej pracy inżynierskiej (w końcu zostały mi niecałe cztery miesiące). Może
nie jest to nic spektakularnego, ale ja się cieszę :)
Świetne nabytki! :) Ten róż z Essence planuję kupić. Lejdis ostatnio oglądałam 2 raz w tv. :)
OdpowiedzUsuńRóż jest naprawdę ciekawy i wbrew pozorom naprawdę niesamowicie napigmentowany. Ja się tego nie spodziewałam i przy pierwszym użyciu zrobiłam sobie plamę na policzku ;P
UsuńGratulacje dla narzeczonego! Na mnie nikt nie czekał pod drzwiami :P
OdpowiedzUsuńPiosenkę JT uwielbiam, ale wersje BA nie przypadła mi do gustu. Chłopaków śledzę na yt już od kilku lat i mają w "swoim" repertuarze kilka perełek:)
Przekażę gratulacje ;)
UsuńJa BA dopiero odkrywam ;) znalazłam ich właśnie dzięki temu coverowi :)
Pomadka piękna:) i fajnie że nowy podkład się sprawdza, chętnie poczytalabym o nim więcej, bo może i mi kolor będzie pasowac.
OdpowiedzUsuńO podkładzie na pewno napisze jak trochę go przetestuje :)
UsuńOczekuję zatem :)
UsuńLepsze od Chodakowskiej jest Dance Central 3. Polecam oraz zachęcam do wspólnych ćwiczeń! :)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńjeśli dopadnie Cię monotonią z Panią Chodakowską, polecam na jakiś czas Mel B i jej ćwiczenia na brzuszek, pośladki,nóżki bądź w ogóle trening całego ciała :) Warto!
OdpowiedzUsuńZ Mel B ćwiczyłam brzuch i byłam bardzo zadowolona. Niestety w tej chwili potrzebuję raczej ćwiczeń bardziej ogólnorozwojowych niż skupiających się na konkretnej części ciała... Do Mel B na pewno wrócę ;)
Usuń