Jak
zwykle spóźniony post podsumowujący. Wiem, że piszę w kratkę, ale naprawdę nie
spodziewałam się, że tegoroczne wakacje będą dla mnie aż tak intensywne i
męczące. Do tego 40-stopniowe upały, po których dopiero trochę odtajałam. W
każdym razie zapraszam na podsumowanie lipca.
1.
Najlepiej
wspominane
W
lipcu obchodziłam swoje 23 urodziny i chociaż dzień ten jakoś nie wyróżniał się
wśród innych, bo nie było czasu na świętowanie, to właśnie 16 lipca wspominam
najlepiej :) Może też dlatego, że mój
ukochany w tym roku podarował mi na urodziny 8-dniowe wakacje w Grecji. Następny
w kolejności był dzień, w którym faktycznie trochę poświętowałam z koleżankami
i moim M.
![]() |
źródło: http://www.socialgreetings.net/picturelike.php?id=539 |
2.
Kosmetyczne
zauroczenie
W
tym miesiącu przedstawiam moją absolutną podstawę makijażowo-pielęgnacyjną. Nie
mogłam obejść się bez odświeżającej wody
termalnej La Roche-Posay. Następnie na twarz wędrował krem z filtrem Anthelios XL 50+ w nowej wersji żel-kremu suchego w dotyku,
który szybko się wchłania i nie bieli tak bardzo jak podstawowa wersja. Do
wyrównania kolorytu używałam kremu Eveline
BB Cream dla jasnej karnacji. Na paznokciach najczęściej gościł u mnie
lakier Essie Boom Boom Room w
przepięknym odcieniu różu. W ulubieńcach nie mogło zabraknąć urodzinowego Tangle Teezera, który podbił moje serce
szybkim i skutecznym rozczesywaniem włosów bez wyrywania.
3.
Kosmetyczne
rozczarowanie
Wzmacniająca odżywka do włosów Joanna z
apteczki babuni ma szansę stać się koszmarem roku. Ja
naprawdę nie wiem kto nazwał to coś odżywką, ale to jest spore nieporozumienie.
Rzadsze niż większość szamponów, o intensywnym ziołowym zapachu i zerowym
działaniu. Żart jakiś. Lakier Inglot 404
podbił moje serce w sklepie. W domu wydał się całkowicie innym odcieniem.
Wprawdzie kolor jest piękny - jarzębinowy to perłowe wykończenie absolutnie mu
nie pasuje. Do tego najgorsza trwałość wśród moich lakierów tej firmy. Odprysk
pojawił się już po godzinie.
4.
Kosmetyczne
nabycie
W
tym miesiącu zapisywałam wszystkie zakupy, żebym na pewno niczego nie zapomniała
Wam pokazać. Nagle okazało się, że tych kosmetyków jest naprawdę sporo i chyba
nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Zacznę od rzeczy, które sama sobie
podarowałam na urodziny, czyli Tangle
Teezer i mały suchy szampon Batiste Cherry. Następnie od góry woda brzozowa Isana oraz krem Vichy Capital Solei 50+, który
będzie towarzyszył mnie i mojemu M. w Grecji. W środkowym rzędzie pierś prężą: woda termalna La Roche-Posay, płyn do demakijażu Garnier (który
okazał się naprawdę fajnym kosmetykiem), krem
BB Eveline do cery jasnej, Effecair
Duo, krem z filtrem Sun Ozon Med
25+, szampon Alterra Papaja i Bambus (bardzo fajny szampon :)) oraz dwa balsamy BBW, o których pisałam
tutaj. Z przodu widać jeszcze żel-krem
Anthelios XL, mgiełkę BBW Pure Paradise (w tym przypadku stosunek jakość-cena jest
naprawdę zadowalająca, ale o tym innym razem ;)) oraz dwa lakiery: Inglot 404 oraz Essie Boom Boom Room.
5.
Muzyczne
uzależnienie
Bruno Mars - When I Was Your
Man
6.
Książkowe
zaczytanie
![]() |
źródło: empik.com |
Historia
Arabskiej żony Tany'i Valko powstała na podstawie prawdziwych historii kobiet
żyjących w Libii. Książkę czytałam dwa razy. Raz w wersji niepełnej, kiedy to Arabska żona naprawdę mnie zachwyciła. Pełnowymiarowy
egzemplarz nie spowodował u mnie przyspieszonego bicia serca. Książka jest
niesamowicie wciągająca, historia jest ciekawa, a momentami wręcz wstrząsająca,
niestety dla mnie całość psuła główna bohaterka - Dorota, która mniej więcej w
połowie książki zaczęła irytować mnie swoją bezmyślnością i naiwnością. Wiem,
że jest to historia stworzona z kilku innych, ale chyba wolałabym fikcję
literacką, bo aż trudno uwierzyć, że kobieta może być aż tak krótkowzroczna i
zapatrzona w partnera.
7.
Filmowe
objawienie
![]() |
źródło: filmweb.pl |
Uniwersytet
potworny obejrzałam dzięki mojemu M., który w urodziny zabrał mnie do kina. To
taka mała tajemnica, ale wręcz uwielbiam filmy animowane, szczególnie te
pochodzące z wytwórni Pixar i Disney. Jak zwykle się nie zawiodłam - film jest
świetny! Pełen humoru, z przesłaniem i ładną muzyką Chociaż najbardziej podobał
mi się mini filmik o parasolkach wyświetlany przed "Uniwersytetem..."
pokazujący niesamowite umiejętności grafików i animatorów wytwórni Pixar :P
8.
Kulinarne
objawienie
Omlet
z warzywami odkryłam dzięki książce Ewy Chodakowskiej. Nie spodziewałam się, że
jajka z brokułami, papryką i kukurydzą są takie smaczne. A do tego sycące!
9.
Podróżowe
odkrycie
Za
mało czasu na podróżowanie... Ale już 19 czerwca razem z moim M. lecimy na
tydzień do Grecji :)
10. Lipcowe osiągnięcie
Przetrwałam
upały! Ale oprócz tego starałam się wykonywać plan treningowy i lepiej jeść, co
poskutkowało spadkiem wagi. Zaprzyjaźniłam się też z sauną. Niestety ze względu
na zmianę leków waga wróciła do niewiele niższej niż wyjściowa :(
podsumowanie świetne :))
OdpowiedzUsuń