Cała
blogosfera szaleje na punkcie blogerskich lakierów. Mnie też nie ominęło i
chociaż nigdy nie miałam lakierów Wibo to zdecydowałam się na piękne Peaches
and Cream Oleśki, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Zachęcona skusiłam
się na Blue Lake od Gosi i tu pierwsze zdziwienie - jak wielka jest różnica
pomiędzy poszczególnymi odcieniami tej serii.
Oba
kolory są przepiękne. Kremowy pastelowy brzoskwiniowy róż i pastelowy miętowy
błękit z niebieskim shimmerem to odcienie wręcz idealne na wiosnę. Niestety
tylko jeden z nich ma szansę stać się moim ulubieńcem.
Peaches
And Cream ma kremową konsystencję, świetnie kryje, idealnie się nakłada na
paznokcie, dobrze schnie i długo utrzymuje się na paznokciach (zmyłam go z
delikatnie startymi końcówkami po 5 dniach). Blue Lake jest absolutnym
przeciwieństwem swojego brata - jest gęsty i koszmarnie smuży, przez co każde
pociągnięcie pędzelka to katorga, do tego średnio kryje (przy 3 warstwach wciąż
widać prześwity), długo schnie. Jedynie trwałość jest względnie zadowalająca -
z brokatowym topem Essence Cool Breeze i Seche Vite trzymał się 4 dni, chociaż
było widać pościerane końcówki i ubytki na bokach.
Na paznokciach na zdjęciach mam Blue Lake i Topper Essence w odcieniu 16 Cool Breeze. Nie udało mi się zrobić ładnych zdjęć Peaches and Cream, dlatego chciałabym Was odesłać na blog Niecierpka, której zdjęcia idealnie oddają kolor lakieru (link).
Niecałe
6 złotych za lakier nie boli, dlatego możliwe, że skuszę się jeszcze na jeden z
tej serii - róż od Jamapi. Peaches and Cream trafia do marcowych ulubieńców, a
Blue Lake na półkę - może jeszcze kiedyś po niego sięgnę. Póki co jestem do
niego zniechęcona.
A
Wy jakie macie zdanie o blogerskich lakierach?
Mam oba z ww ale testowałam póki co tylko blue like i mój egzemplarz jest dokładne taki jak u Ciebie lakier Oleski. Ciekawe co zobaczę gdy otworzę ten drugi.. ;)
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia dlaczego ten sam kolor tak różnie się zachowuje. To zależy od przechowywania? Czy może do różnych sklepów były dane różne partie o różnych właściwościach?
Usuńteż mi się tak wydaje, u każdego blue lake zachowuje się inaczej. U mnie jest pełne krycie bez prześwitów po 2 warstwach, ale malowanie jest wielką katorgą.
UsuńJa czytałam też skrajne opinie o Peaches and Cream. U mnie schnie świetnie, a niektóre dziewczyny pisały, że u nich trwa to wieki. Tak samo w przypadku krycia czy smużenia.
UsuńOba kolory bardzo mi się podobają. Chyba są najładniejsze z tych, które do tej pory widziałam z tej kolekcji. Bardzo podoba mi się pomysł z blogerskimi lakierami :)
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo fajny :) Mam nadzieję, że inne firmy też zrobią coś takiego, np. z pomadkami :)
UsuńWłaśnie miałam ochotę na te dwa kolorki, ale teraz nie wiem czy warto kupić ten niebieski :)
OdpowiedzUsuńJak przebrniesz przez malowanie, to potem jest już całkiem spoko ;)
UsuńAle piękne. ;)
OdpowiedzUsuńMoze sie skusze:)
OdpowiedzUsuńSkuś się na Peaches and Cream ;)
Usuńteż mam te dwa cudaki, świetne są :)
OdpowiedzUsuńBlue Lake mnie niestety rozczarował i na pewno nie użyłabym wobec niego przymiotnika "świetny" ;)
UsuńWidziałam tą kolekcje w Rossmannie ale jakoś mnie nie zachwyciła i koniec końców nie kupiłam żadnego.
OdpowiedzUsuńoba bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńAkurat te dwa najbardziej mnie kuszą. Póki co mam lakier Bernadetty i kolor jest piękny, chociaż jeszcze nie miałam go na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńoba kolory są świetne:) mam już ten od Oleski a niedługo wracam do drogerii po ten 2:) bo również bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuń