Odkrycia 2012 roku

niedziela, 6 stycznia 2013 | 18 komentarzy |


2012 był dla mnie rokiem zmian i nowości, również kosmetycznych. Niestety niewiele kosmetyków zachwyciło mnie do tego stopnia, że zostaną ze mną na dłużej, a te które jednak się sprawdziły chciałabym przedstawić tutaj. Swoje kosmetyczne odkrycia zgrupowałam w 4 kategoriach (właściwie to w 6, ale nie znalazłam niczego ciekawego do pielęgnacji ciała i stóp :P, dlatego wykluczyłam te dwie grupy).  

Kategoria: Włosy




Wśród produktów do pielęgnacji włosów królował w tym roku balsam do kąpieli Babydream, który perfekcyjnie domywał kudełki nie podrażniając przy tym skóry głowy, a także olejek Alterra Brzoza i pomarańcza używany przeze mnie do olejowania. O tym jak pielęgnuję swoje włosy pisałam w poście "Moja pielęgnacja włosów". Olejek łopianowy Green Pharmacy mający działanie przeciwłupieżowe uratował mnie w grudniu, kiedy moja skóra zareagowała bardzo ostrym łupieżem na ampułki wzamacniające Joanny. Pachnie odświeżająco i rewelacyjnie nawilża skórę głowy nie obciążając przy tym włosów, dlatego na pewno jeszcze niejednokrotnie po niego sięgnę.

Kategoria: Twarz



W przypadku twarzy nie znalazłam dla siebie ulubieńca wśród kremów pielęgnacyjnych czy peelingów (chociaż ma szanse nim zostać Avene Antirougeurs, który niedawno trafił na moją półkę). Na szczęście w gorszych okresach miałam olejek Alterra, który sprawdził się również jako serum nawilżające na noc ;) Wśród moich odkryć nie mogło zabraknąć masełek Nivea, które towarzyszą mi od listopada (poczytać o nich możecie w poście "Lip Butter"). Na zdjęciu niestety zabrakło mojego ulubionego dwufazowego płynu do demakijażu z bławatkiem Yves Rocher (niestety skończył się, a ja jeszcze nie kupiłam nowego opakowania), pisałam o nim w poście "Bławatek dla wrażliwych oczu"

Kategoria: Dłonie


Nigdy nie wierzyłam w cudowne właściwości drogich lakierów do paznokci, aż nie odkryłam Essie. Perfekcyjna pigmentacja, łatwość nakładania, trwałość i przepiękne kolory sprawiały, że lakiery te są moim numerem 1. Na zdjęciu Mint Candy Apple i Peach Daiquiri, ale kolekcję planuję stopniowo rozszerzać ;) Niestety cena trochę w tym przeszkadza... Krem z masłem shea z L'Occitane jest moim ratunkiem po ostrym, chemicznym sprzątaniu, czy mrozach, które sprawiają, że skóra na dłoniach pęka i sprawia mi ogromny ból. O jego właściwościach i zaletach możecie przeczytać w poście "Okład dla dłoni".

Kategoria: Kosmetyki kolorowe



Podkład Lily Lolo Warm Peach w postaci próbki trafił do mnie w połowie grudnia i z miejsca stał się moim ulubieńcem. Po ważącym się podkładzie kryjącym z Annabelle Minerals i nie dającym się nałożyć EDM, Lily Lolo jest świeżą alternatywą, która wprawdzie nie daje krycia jakiego oczekuję, ale efekt na twarzy jest zachwycający. W połączeniu z odpowiednim korektorem podkład ten daje efekt pięknej, zdrowej i naturalnej cery. W połączeniu z niesamowita wydajnością (0,75 g starczyło mi na ponad 3 tygodnie), staje się dla mnie podkładem idealnym, dlatego tez w przyszłym roku planuję wprowadzić minerałki LL na stałe do mojej kosmetyczki :) W odkryciach nie mogłam pominąć zachwycającego rozświetlacza z LE Breaking Dawn Part II, którym zachwycałam się w poście "Złoty sekret Belli"

Jak widać zeszły rok był ubogi w rewelacyjne kosmetyki, niemniej mam nadzieję, że dzięki pilnowaniu się w zakupach częściej będę trafiała na perełki ;)

18 komentarzy :

  1. Unknownniedziela, 06 stycznia, 2013

    olejek Alterry to także moje odkrycie :)
    a rozświetlacza essece nie bło mi dane upolować ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 06 stycznia, 2013

      Może znajdziesz go gdzieś na wyprzedażach ;)

      Usuń
  • Unknownniedziela, 06 stycznia, 2013

    Widzę, że mamy zbliżonych ulubieńców w kategorii pielęgnacji - też uwielbiam olejki Alterra, olejek łopianowy GP i masełka do ust Nivea - wszystkie te kosmetyki są boskie i z pewnością będę do nich wracać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 06 stycznia, 2013

      Olejki Alterra to już legendy ;)

      Usuń
    2. Unknownniedziela, 06 stycznia, 2013

      Jak już mówimy o legendach, to w wolnej chwili zapraszam do mnie na konkurs, w którym do wygrania jest między innymi legendarny tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie ;)
      http://avenindramakeup.blogspot.com/2013/01/konkurs-walentynkowy.html

      Usuń
  • idalianiedziela, 06 stycznia, 2013

    Widzę, że również pokochałaś podkład LL :)
    A jaki korektor polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 06 stycznia, 2013

      Póki co używam korektora Medium z Annabelle Minerals i całkiem nieźle się sprawuje w połączeniu z tym podkładem, ale planuję kupić też korektory LL (zielony i cielisty).

      Usuń
  • Kejminiedziela, 06 stycznia, 2013

    Krem z L'Occitane jest genialny i nie ma sobie równych. Kiedy zużyję mój żelazny zapas smarowideł, na pewno do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 06 stycznia, 2013

      Ja mam go zawsze na stanie ;)

      Usuń
  • Lusterko Emponiedziałek, 07 stycznia, 2013

    Masełka Nivea są cudowne :) Z kolei jeśli chodzi o krem do rąk L'Occitane, używałam go w 2012, ale według mnie nie jest wart swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)środa, 09 stycznia, 2013

      Mi krem podpasował bardzo, dlatego (pomimo swojej ceny) został moim ulubieńcem ;)

      Usuń
  • LADY WAWAśroda, 09 stycznia, 2013

    Masełka Nivea - obiecałam sobie, że je kupię, ale najpierw zużyję wszystkie pomadki ochronne które kupuję nałogowo... trochę to potrwa niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)środa, 09 stycznia, 2013

      Ja zamierzam kupić wersję karmelową jak zużyję te co mam ;)

      Usuń