Zdarzyło
się Wam, że po próbie zmycia makijażu, w lustrze widziałyście pandę z opuchniętymi
i łzawiącymi oczami? Mi niestety tak. W większości używam wodoodpornych tuszy,
ponieważ mam wrażliwe oczy, którym zdarza się łzawić. Mascary takie są bardzo
trwałe i potrzeba skutecznego płynu dwufazowego, żeby je zmyć. W moim przypadku
płyny takie często podrażniały oczy, a ja musiałam ratować się oliwą z oliwek
(do zmycia makijażu) oraz ogórkami (do ukojenia oczu). Będąc w Yves Rocher,
gdzie szukałam możliwości wykorzystania ulotki z 40-procentowym rabatem, natknęłam
się na płyn dwufazowy do demakijażu oczu z bławatkiem, na którego część będzie
ten post pochwalny.
Opakowanie
produktu jest klasyczne - plastikowa buteleczka o pojemności 125 ml z białą
nakrętką. Jak każda dwufazówka, tak i ta składa się z dwóch faz: wodnej oraz
olejowej. Po wymieszaniu powstaje płyn o niebieskawym zabarwieniu, którym może
zostać nasączony wacik. Kosmetyk jest bezzapachowy, co wpływa na jego
delikatność dla skóry oczu. Szybko zmywa makijaż nie wymagając tarcia ani
nadmiernego dociskania, co mogłoby rozciągnąć skórę pod oczami. Świetnie radzi
sobie nawet z wodoodpornym tuszem. W żaden sposób nie podrażnił moich
wrażliwych oczu, nie wywołał reakcji alergicznej. Najlepsze jest w nim jednak
to, że po zmyciu makijażu na skórze pozostaje ochronna warstwa olejna, która
jest wyczuwalna nawet po umyciu. Sprawia
ona, że skóra staje się miękka i lepiej wchłaniają się kremy na noc. Płyn jest
bardzo wydajny - buteleczka wystarczyła mi na 1,5 miesiąca codziennego
używania. Niestety pomimo tyle pozytywów ma jeden minus, którym jest cena - 24
zł. To za dużo za takie małe opakowanie, ale ja wszystkie swoje egzemplarze
kupiłam z ulotkami uprawniającymi do zniżki 40%.
![]() |
Tutaj same najtrwalsze, wodoodpowrne kosmetyki w mojej kolekcji: eyeliner Essence, Maybelline Color Tatoo, kredki Miyo L'oreal, Essence i tusz Essence |
![]() |
Tutaj po czterokrotnym przetarciu wacikiem nasączonym w płynie (tyle razy przecieram wieczorem oczy, żeby zmyć makijaż ;)) |
Yves
Rocher ma w swojej ofercie wiele ciekawych produktów, ale żaden nie gościł u
mnie z taką regularnością jak dwufazowy płyn do demakijażu oczu z bławatkiem.
Szczerze polecam ten produkt, ponieważ jest moim ulubionym kosmetykiem - moim
odkryciem roku :D
Ten produkt jest od dawna bardzo polecany, więc kiedyś się skusiłam i pamiętam tylko, że w ogóle nie byłam zadowolona, nie dawał sobie rady z makijażem oczu :\
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest idealny ;) Jutro dodam zdjęcie jak sobie radzi z kosmetykami :)
UsuńNie przemawiają do mnie dalej te dwufazówki , nie lubię tego efektu tłustej cery po użyciu : )
OdpowiedzUsuńJa też za tym nie przepadam, ale w przypadku tego płynu efekt jest bardzo przyjemny... Jak po użyciu bardzo nawilżającego kremu ;)
UsuńAle cudo :) Ja używam do wodoodpornych dwufazowego płynu z Ziaji ale to nie jest to, czego oczekuję. Będę musiała skusić się na Yves Rocher :) Będę tu częściej zaglądać, bo uwielbiam recenzję i tym też się zajmuję :) Zapraszam do siebie jeśli masz ochotę, dopiero zaczynam :)
OdpowiedzUsuńMnie Ziaja bardzo uczuliła, dlatego wylądowała u mnie w koszu.
UsuńMi na szczęście twarzy nic nie uczula :)
Usuńja sobie kupiłam zwykły żel do demakijażu i dla mnie do oczu może być. skusiło mnie, że jest paraben free. oczywiście kupiłam z ulotką -40%, bo sporo sobie jednak życzą w yves rocher za te kosmetyki, a skoro mi jeszcze dali kremik do rąk, to grzech było nie pójść i czegoś nie kupić ;D
OdpowiedzUsuńpotem pomyślałam, że może lepiej było wziąć ten dwufazowy właśnie. chyba troszkę żałuję, ale z drugiej strony ja też nie lubię tego tłustego efektu...
Ulotki w YR są fajne :P A ja często korzystam, bo nie robią mi krzywdy ;)
UsuńW przypadku tej dwufazówki efekt jest bardzo przyjemny, skóra wydaje się miękka i delikatna ;)