Ostatnio
(o ile ostatnio to prawie dwa tygodnie temu :P) pokazywałam swoje zakupy z przełomu
września i października. Wśród moich najnowszych nabytków znalazła się również
paletka Inglot, którą wypełniłam najczęściej używanymi przeze mnie cieniami.
Zdecydowałam się na magnetyczną ponieważ jest wygodna w swobodnym wymienianiu cieni,
co sprawdzi się przy wyjazdach, a przy tym jest na tyle mała, że nie zajmuje
wiele miejsca. Tak prezentuje się w środku:
Pierwsze
3 rzędy to cienie Inglota (plus jeden do brwi), pozostałe 4 wypraski wypełnione
są cieniami Kobo. Wszystkie lubię ze względu na piękne kolory, świetną
pigmentację i całodniową trwałość. Cienie świetnie się ze sobą rozcierają i
ładnie prezentują na oku.
Na
zdjęciu wszystkie cienie Inglot, w kolejności, w jakiej opisuje je poniżej
(czyli rzędami z paletki ;)).
110
AMC Shine - perłowy cień w odcieniu śmietankowym ze złotymi drobinkami.
Świetnie sprawdza się do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka, ale położony na
całą powiekę w połączeniu z czarną kreską też świetnie się sprawdza. Na oku nie
widać drobinek, za to mieni się na złoto. Dobrze się go nakłada, trochę się osypuje.
Mój must have ;)
463
Double Sp. - beżowy cień z wyraźnymi złotymi drobinkami, których praktycznie
nie widać na skórze. Jest fajny do rozświetlania łuku brwiowego i wewnętrznego
kącika oka. Przy nakładaniu niestety osypuje się i trzeba nakładać go
warstwami.
102
AMC Shine - perłowy cień w odcieniu złota. Przepiękny. Świetnie prezentuje się
na całej powiece w połączeniu z matowymi brązami w załamaniu, dobrze sprawdzi
się także w wewnętrznym kąciku przy mocniejszych makijażach. Świetnie się go
nakłada i rozciera, nie osypuje się. Jeden z moich ulubieńców.
461
Double Sp. - kawa z mlekiem z wyraźnymi złotymi drobinkami. Cień, którego
bardzo często używam na całą powiekę w dziennych makijażach. Drobinek, jak w
przypadku 463 praktycznie nie widać na powiece. Dobrze się nakłada i rozciera,
ale niestety osypuje się.
342
Matte - matowy odcień brązu z szarymi podtonami. Mój ulubiony cień do zaznaczania
załamania powieki. Dobrze się rozciera, ale dość mocno osypuje, dlatego trzeba
porządnie otrzepać pędzel przed nakładaniem.
402
Pearl - odcień brudnego brązu z filetowymi tonami. Piękności, które na oku daje
efekt 3D. Jest to świetny cień do podkreślania załamania, ale także do
położenia na całą powiekę. Naprawdę rewelacyjny cień, którym się świetnie
pracuje. Wyczytałam gdzieś, że jest to tańsza wersja Satin Taupe z Mac'a. Znowu
mój must have ;)
457
Double sp. - czekoladowy brąz z wyraźnymi złotymi drobinkami. Niestety drobinki
są widoczne na oku, ale mimo to bardzo lubię nim podkreślać zewnętrzną część
powieki. Bardzo dobrze sie rozciera i można nim stopniować efekt.
117
AMC Shine - piękna turkusowa perła mieniąca się na złoto. Nie widać tego na
zdjęciach, ale polecam przyjrzeć mu się w sklepie, ponieważ cień mieni się na
złoto i zielono. W lecie lubiłam go nakładać na dolna powiekę przy brązowym
makijażu górnej. Świetnie się rozciera, przy delikatniejszym nałożeniu
wyraźniej widać złotą poświatę. Mój number one!
568
Cień do brwi - matowy odcień zimnego brązu. Klasyczny cień do brwi, świetnie
napigmentowany, wygląda bardzo naturalnie. Ja dodatkowo po podkreśleniu brwi
tym cieniem przeczesuje je jeszcze szczoteczką.
Pierwszy
w kolejce jest cień do brwi Inglot :P Następnie:
KOBO
102 mono (Almond) - matowy biały cień. Ostatnio najczęściej używany przeze mnie
cień do rozświetlania wewnętrznego kącika i łuku brwiowego. Strasznie pyli przy
nabieraniu na pędzel, ale dobrze się rozciera i nie osypuje się.
KOBO
117 mono (Caffe Latte) - typowa caffe latte, jak nazwa wskazuje :P Fajny cień
do położenia na całą powiekę ruchomą. Uniwersalny nudziak, również mocno pyli, ale
się nie osypuje.
KOBO
205 fashion (Golden Rose) - znany wszystkim duochrom mieniący się na różowo i
złoto. Piękny cień o lekko mokrej konsystencji, nie osypuje się i świetnie
przylega do powieki. Cień do szybkich makijaży, jak ktoś nie ma dużo czasu, a
potrzebuje kobiecego efektu :)
KOBO
116 mono (Dark Chocolate) - matowy cień w kolorze gorzkiej czekolady. Fajny do
robienia kresek, lub podkreślania zewnętrznego kącika oka, niestety pracuje się
nim najciężej ze wszystkim, ponieważ słabo się rozciera.
A
tak wyglądają wszystkie cienie z paletki razem:
Połączyłam
w paletce ciebie Inglota i Kobo po to, by stworzyć uniwersalną dzienną paletkę,
ale nie ukrywam, że wole cienie Inglot. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu
na cenę i wybór kolorów, Kobo kosztują 4 złote więcej, a wybór jest jakiś 10
razy mniejszy.
Jak
wspominałam wszystkie cienie lubię, ale muszę pokazać swoje Top5:
1. 117 AMC Shine
2. 102 AMC Shine
3. 402 Pearl
4. 110 AMC Shine
5.
KOBO
205 fashion (Golden Rose)
Golden Rose będzie mój :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
Usuń